Rafał Ulatowski (GKS Bełchatów): Te dwa tygodnie przerwy były dla nas niewiadomą. Takie coś jest potrzebne zespołom, które nie wygrywają, więc wiedzieliśmy, że ten mecz nie będzie prosty. Uczulałem chłopaków, że Śląsk był w takiej samej sytuacji jak my, kiedy jechaliśmy na mecz z Lechem Poznań. Myślę, że od pierwszej minuty było widać olbrzymią koncentrację, pasję i zaangażowanie. Jest to drugi mecz pod rząd, kiedy strzelamy bramkę w pierwszym kwadransie i jest nam potem dużo łatwiej grać. Wszystko było w porządku przez około pierwszych dwadzieścia minut. Wtedy Śląsk zaczął lepiej grać i mecz się wyrównał. Spotkanie ułożyło się dla nas bardzo dobrze po czerwonej kartce Krzysztofa Ulatowskiego, ale i tak można było zagrać lepiej. Druga bramka to już taka wizytówka naszego zespołu.
Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław): Myślę, że w dzisiejszym meczu mieliśmy za mało atutów ofensywnych żeby odnieść zwycięstwo. Gdybyśmy częściej nękali obronę przeciwnika, to pewnie stworzylibyśmy sobie więcej sytuacji. Defensywa nie może ciągle odpierać ataków i w końcu musi popełnić błędy. Nasz problem tkwi przede wszystkim w potencjale ofensywnym. Następny mecz gramy z Zagłębiem Lubin i musimy go wygrać, bo w przeciwnym wypadku sytuacja może się skomplikować. Teraz liczy się tylko to spotkanie i musimy się do niego przygotować mentalnie.