Startują ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Bayern znów w starciu gigantów

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Matthijs de Ligt
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Matthijs de Ligt

Bayern Monachium przyczynił się do wyeliminowania FC Barcelony i wyrzucił z rozgrywek Paris Saint-Germain. Następnym jego rywalem w Lidze Mistrzów będzie Manchester City. Także we wtorek rozpocznie się ćwierćfinał, w którym zagrają Benfica z Interem.

Coraz bliżej jest do kluczowych rozstrzygnięć w Lidze Mistrzów. Za najmocniejszymi klubami w Europie jest jedna runda w fazie pucharowej, a we wtorek w Manchesterze i w Lizbonie rozpoczną się ćwierćfinały. Na papierze hitem jest dwumecz Manchesteru City z Bayernem Monachium.

Bayern ma za sobą komplet ośmiu wygranych w europejskim pucharze. Pokazał swoją wyższość nad Paris Saint-Germain dwoma zwycięstwami i kazał gwiazdom z Paryża odłożyć o kolejny rok spełnienie marzenia o zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Czas od wyeliminowania PSG nie był spokojny w Monachium. W przerwie reprezentacyjnej gruchnęła wiadomość o rozstaniu zespołu z trenerem Julianem Nagelsmannem. Kulisy odejścia szkoleniowca były omawiane w mediach tygodniami.

Następcą Nagelsmanna został Thomas Tuchel, a przed nim powrót do Anglii. Poprzednim miejscem pracy Niemca była Chelsea FC, której menedżerem był od 2021 do 2022 roku. Największym sukcesem jego kadencji było wygranie Ligi Mistrzów, a przeciwnikiem londyńczyków w finale był Manchester City. Tym razem nowa ekipa Tuchela powalczy z Obywatelami w ćwierćfinale, a dwumecz rozpocznie się w Manchesterze.

Zespół Pepa Guardioli również jest niepokonany w Lidze Mistrzów. Nie ma aż tak dobrego bilansu jak Bayern, ponieważ w trzech meczach remisował. W grupie dzielił się punktami z FC Kopenhaga i Borussią Dortmund, a już w tym roku zremisował 1:1 z RB Lipsk. Rewanż w dwumeczu o wejście do ćwierćfinału zakończył się spektakularnym wynikiem 7:0. Obywatele zmierzą się z trzecim i ostatnim klubem z Bundesligi w tym sezonie. Najmocniejszym, ponieważ Bayern jest liderem ligi niemieckiej.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"

Także we wtorek rozpocznie się rywalizacja Benfiki z Interem. Przedstawiciele obu klubów nie narzekali na losowanie i mocno wierzą w wyczekiwany awans do półfinału Ligi Mistrzów. Benfica po raz ostatni była w czwórce najważniejszego europejskiego pucharu w 1990 roku, a Inter w 2010 roku jeszcze za kadencji Jose Mourinho.

Inter nie ma się czym pochwalić przed wyzwaniem w Lizbonie. W ostatnich pięciu meczach nie zwyciężał, przez co na przykład w Serie A ma problem z awansem do następnej edycji Ligi Mistrzów. Tylko dobra postawa w Europie ratuje pozycję krytykowanego trenera Simone Inzaghiego. Nerazzurri byli lepsi w grupie niż FC Barcelona i Viktoria Pilzno, a już wiosną wygrali dwumecz z FC Porto.

Benfica co prawda przegrała w weekend 1:2 z FC Porto, ale w tabeli ligi portugalskiej ma o siedem punktów więcej niż Smoki i zmierza pewnie po mistrzostwo kraju. Benfica także sprawdziła się już w rywalizacji z zespołem z Serie A. W grupie dwukrotnie zwyciężyła z Juventusem, co pomogło wyprzedzić w tabeli Paris Saint-Germain. W fazie pucharowej Orły zdążyły zdemolować Club Brugge i we wtorek spróbują zdobyć zaliczkę przed rewanżem w Mediolanie.

Ćwierćfinały Ligi Mistrzów:

Manchester City - Bayern Monachium / wt. 11.04.2023 godz. 21:00

Benfica Lizbona - Inter Mediolan / wt. 11.04.2023 godz. 21:00

Czytaj także: Trwa passa Fiorentiny przed przylotem do Poznania
Czytaj także: Juventus i Arkadiusz Milik mają czego żałować

Komentarze (2)
avatar
Willibald
11.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wreszcie zobaczymy prawdziwy mecz z prawdziwymi piłkarzami, którzy wiedzą co to akcja jeden na jeden, panują nad piłką i rozumieją założenia taktyczne trenerów, a nie jak Drewniok, inwalida pił Czytaj całość
avatar
Kompromitacja Kłoderta Lewatywy
11.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To będzie meczycho a nie w kółko o niemocy Kłoderta Lewatywy