Zbigniew Boniek: Na to Lech absolutnie nie może Fiorentinie pozwolić!

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

To jeden z najważniejszych meczów polskiej piłki klubowej w ostatnich latach. Lech podejmuje w czwartek Fiorentinę w ćwierćfinale Ligi Konferencji UEFA. - Uważam, że poznaniacy nie są bez szans - mówi w wywiadzie dla WP SportoweFakty Zbigniew Boniek.

Czwartek, Poznań, ulica Bułgarska, godzina 21:00. W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA Lech Poznań podejmie Fiorentinę i choć nie jest faworytem, to jednak wielu uważa, że mistrz Polski wcale nie jest bez szans.

W gronie tych, którzy uważają, iż poznaniacy mogą sprawić niespodziankę, jest Zbigniew Boniek.

Była gwiazda Widzewa Łódź, Juventusu i Romy uważa wprawdzie, że Fiorentina jest bardzo groźna, ale ceni też mistrzów Polski.

Co więcej, "Zibi" twierdzi, że to właśnie Lech ma obecnie największy potencjał z polskich zespołów. Były prezes PZPN wybiera się zresztą na rewanżowy mecz do Florencji i liczy, że nie będzie to tylko wycieczka do pięknego miasta.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Zacznę może nietypowo. Czy Lech Poznań utrzymałby się w Serie A?

Zbigniew Boniek, były piłkarz Zawiszy, Widzewa, Juventusu i Romy, były reprezentant Polski, medalista mistrzostw świata, były prezes PZPN, obecnie wiceprezydent UEFA: Myślę, że tak. Oczywiście Lech musiałby się przystosować do włoskiej rzeczywistości, przejąć nieco tamtejszą mentalność, odnaleźć się w innych realiach, ale według mnie poznaniacy daliby tam radę. Lech ma dużo jakości i zwłaszcza w europejskich pucharach nieraz to już w tym sezonie pokazał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

A Fiorentina miałaby duże szanse na mistrzostwo Polski?

Tak, bardzo duże. Wiadomo, że budżetowo Fiorentina by tu błyszczała, bo ma pewnie do dyspozycji około 60-70 milionów euro rocznie. Zatem uważam, że mogłaby u nas zdobyć mistrzostwo. O ile Papszun by na to pozwolił.

To przejdźmy do rywalizacji Lecha z Fiorentiną. Nie ma co ukrywać, że szanse nie są 50 na 50.

Nie są. Wiadomo, że faworytem jest Fiorentina, ale też nie tak, że 90 do 10. Nawet nie 80 do 20. Według mnie to się kręci bardziej wokół 60 do 40 albo 55 do 45. Fiorentina jest bardzo dobrym zespołem, są w formie, ale nie róbmy z nich jakiegoś potwora. Ostatnio na przykład punkty urwała im Spezia, remisując 1:1. A przecież Spezia nie jest potentatem. Dlatego uważam, że jeśli Lech pokaże jakość, mądrość i duże umiejętności, to naprawdę nie jest bez szans.

Tym bardziej że i tak sporo już osiągnął, więc może presja będzie mniejsza.

Ale z takim myśleniem się absolutnie nie zgadzam! Przepraszam, ale to takie trochę polskie, że coś się już osiągnęło, to więcej się nie musi?! To błąd, tak podchodzić nie można! Absolutnie Lech nie może podejść na luzie, ze świadomością, że swoje już zrobił. Wtedy nic z tego nie będzie. To musi być pełna moc, koncentracja, skupienie i wielka wola walki. Wtedy Fiorentinie można narobić kłopotu. Powiem tak: wybieram się na rewanż do Florencji i mam nadzieję, że...

Miasto piękne…

...tak, ale mam nadzieję, że nie będzie to tylko wycieczka do pięknego miasta, a wyjazd na mecz, w którym Lech będzie walczył o awans. Lech ma duży potencjał. Największy w Polsce.

Największy w Polsce?

Tak, w tym momencie tak. I w Europie to już pokazywał, natomiast w naszej lidze nie zawsze. I właśnie ze względu na potencjał Lecha uważam, że jeśli trener Papszun wywalczy z Rakowem Częstochowa mistrzostwo Polski, to powinni mu pomnik postawić. Według mnie potencjalnie obecnie najlepszy jest właśnie Lech.

Zdaniem Zbigniewa Bońka Lech ma obecnie największy potencjał w Polsce
Zdaniem Zbigniewa Bońka Lech ma obecnie największy potencjał w Polsce

Co się panu w Lechu najbardziej podoba?

Właśnie ta jakość piłkarska. Oni po prostu potrafią dobrze, mądrze grać. Podoba mi się linia obrony, w ofensywie też mają swoje atuty.

Ilu piłkarzy Lecha znalazłoby miejsce w składzie Fiorentiny?

Na przykład Skóraś, który jest przecież w bardzo dobrej formie. A Ishak mógłby być zmiennikiem Cabrala, bo napastnik Fiorentiny jest niezły, ale też nie demonizujmy, że to nie wiadomo jaki strzelec. Nawet Velde, do którego kibice Lecha często mają pretensje, też potrafi się pokazać z bardzo dobrej strony.

To przenieśmy się teraz do Florencji. Na kogo Lech będzie musiał uważać?

Wiadomo, że bardzo dobry jest ten marokański pomocnik, Sofyan Amrabat. Udowadnia to zresztą nie tylko w klubie, pokazał się też ze świetnej strony podczas mundialu w Katarze. Duże zagrożenie stanowi też Riccardo Saponara, choć nie wiem, czy z Lechem akurat zagra. O Cabralu już wspominałem. Natomiast to też nie jest tak, że to drużyna naszpikowana nie wiadomo jakimi gwiazdami. Messiego nie mają.

Czego Lech nie może zrobić w starciu z Włochami?

Nie może pozwolić na rozwinięcie skrzydeł, na płynne przechodzenie przez Fiorentinę do kontrataków. Pozostawienie Włochom większej swobody na pewno będzie oznaczać duże kłopoty. Lech musi być czujny, kompaktowy, skoncentrowany, zawsze bardzo blisko rywala. Jeśli to się uda, a do tego Lech dołoży to, co ma, czyli piłkarską jakość, może być bardzo ciekawie.

Zdaniem Bońka Michał Skóraś (na pierwszym planie) poradziłby sobie w Fiorentinie
Zdaniem Bońka Michał Skóraś (na pierwszym planie) poradziłby sobie w Fiorentinie

Na placu boju, poza wymienionymi zespołami, pozostały Gent, West Ham, Anderlecht, Alkmaar, Basel i Nice.

I tu nie ma takiej drużyny, której trzeba by się bać, która zdecydowanie by górowała nad innymi. Z każdym z tych zespołów Lech mógłby powalczyć.

Bartosz Bosacki, były kapitan Lecha, uważa nawet, że Kolejorz powinien celować w finał w Pradze. To cel czy jednak szalone marzenie?

Skupiałbym się tu jednak na najbliższych meczach. Według mnie to najlepsze wyjście. Bo, jak powiedziałem, choć nie uważam, że Fiorentina to jakiś piłkarski potwór, to jednak rywal bardzo niebezpieczny. I według mnie na tym etapie najlepiej myśleć o niej, a nie o Pradze.

Natomiast potrzebna jest pełna koncentracja, determinacja. Umówmy się: Lech na takim pułapie rozgrywek nie bywał, ćwierćfinał czy potencjalnie półfinał europejskiego pucharu to nie jest dla tego klubu chleb powszedni, a raczej coś wyjątkowego. Dlatego tym bardziej trzeba zrobić wszystko, aby iść za ciosem.

Mówiliśmy o tym myśleniu, że ktoś coś już osiągnął i niczego nie musi. Nie lubię takiego podejścia. Na mistrzostwach świata był mecz Francja - Polska. I gdzieś można było wyczuć, takie mam wrażenie, narrację, że ten mecz mogli wygrać tylko Francuzi. Hmm... Gdyby kilka razy lepiej przypilnować wtedy Mbappe, to może inaczej by to wyglądało.

A co pan myśli o sytuacji Bartosza Salamona?

Na pewno sytuacja nie jest dla Bartosza łatwa. Ale wierzę, że mentalnie sobie poradzi. Nie chcę wchodzić w szczegóły, zgadywać, co się mogło stać, bo tego po prostu nie wiem. Wiadomo, że trzeba zgłaszać to, co się bierze. Pamiętam, że my też z naszym lekarzem zgłosiliśmy przed meczem z Belgią na mundialu, że wziąłem dwie aspiryny, bo miałem gorączkę.

Natomiast słuchałem wywiadu z Bartkiem, który mówił, że przez całą karierę był blisko czegoś, natomiast niekoniecznie ostatecznie udało mu się te cele realizować. Teraz też mamy trochę do czynienia z taką sytuacją. Dobrze grał w pucharach, zanotował udany występ w meczu Polski z Albanią. No a potem to badanie. Bardzo mocno mu życzę, aby wszystko się wyjaśniło na jego korzyść.

Rozmawiamy o Fiorentinie, w której jeszcze niedawno grał Krzysztof Piątek. Co się z nim dzieje? Zupełnie przestał strzelać gole. Czy nie był to jeden cudowny sezon i wszyscy się "nabrali"?

Nie, tak to nie. Mówienie o jednym sezonie byłoby jednak krzywdzące. Gdyby to było tylko to, to Piątek nie grałby w 3-4 solidnych klubach we Włoszech, a do tego w Hercie Berlin. Prawdą jest, że goli ostatnio nie strzela, ale jednak swoje piętno na Salernitanie odciska.

Zibi nie zamierza krytykował Lewandowskiego za okres z mniejszą liczbą goli
Zibi nie zamierza krytykował Lewandowskiego za okres z mniejszą liczbą goli

A o drugiego naszego napastnika się pan nie martwi?

Ale którego?

No, o Roberta Lewandowskiego.

Nie, dlaczego? Uważam, że jeśli Lewandowski jest problemem, to wciąż dla przeciwnika, a nie dla nas.

Pytanie jednak, czy nie zaczyna grać słabiej szybciej niż się spodziewaliśmy? Ostatnio forma taka sobie, delikatnie mówiąc.

Jeśli miałaby powstać partia krytykowania Roberta Lewandowskiego, to ja się do niej nie zapisuję.

A co pan myśli o powrocie Messiego? Jeśli do tego dojdzie, na pewno wpłynie to na pozycję Roberta Lewandowskiego.

Zobaczymy, czy Messi wróci. Natomiast chyba każdy chciałby z nim grać. Choć ktoś za niego będzie musiał z przodu biegać.

To na koniec jeszcze pańska ocena "sprzeczki" Tomasza Hajty z rodziną Cashów. Swoje też pan dołożył, choćby wpisem na Twitterze.


Co do samych słów, to "Gianni" się zagalopował. Sugerowanie, że Cash symulował kontuzję było jednak nieeleganckie. Natomiast ja tylko napisałem, że dziwię się, iż reprezentanci Polski nie rozmawiają ze sobą po polsku. Mattiemu życzę jak najlepiej, natomiast jeśli za jakiś czas się spotkamy i zamienimy 2-3 zdania po polsku, to chyba nie będzie to nic złego?

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Wyznaczono sędziego meczu Lech - Fiorentina. Polskiej kadrze źle się kojarzy
Kosowski typuje wynik meczu Lecha z Fiorentiną

Źródło artykułu: WP SportoweFakty