Rywal Lecha imponuje. "Jak ma dzień, to jest w stanie wygrać z każdym"

Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze Fiorentiny
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze Fiorentiny

- Fiorentina gra z elegancją, to drużyna świetna przede wszystkim w fazie ofensywnej. Mamy u niej dużo urozmaicenia zarówno na skrzydłach jak i w środku pola - mówi nam Tomasz Lipiński przed starciem Lecha Poznań z "Violą" w 1/4 finału LKE.

Po wyeliminowaniu Bodo/Glimt oraz Djurgardens IF Lech Poznań staje przed szansą wywalczenia awansu do półfinału Ligi Konferencji Europy. Na drodze Lechitów do tej fazy rozgrywek staje ACF Fiorentina, czyli jeden z kandydatów do wygrania tego trofeum. Zespół pod wodzą Vincenzo Italiano nie przegrał żadnego spotkania od 12 lutego, kiedy uległ Juventusowi. Seria bez porażek liczy już 12 meczów, biorąc pod uwagę grę na wszystkich frontach.

- Fiorentina jest bardzo mocnym zespołem od strony piłkarskiej. Gra z elegancją, to drużyna świetna przede wszystkim w fazie ofensywnej. Mamy dużo urozmaicenia zarówno na skrzydłach jak i w środku pola. Mówię tutaj o zawodnikach na wskroś ofensywnych, jak np. Jonathan Ikone, Nicolas Gonzalez, Riccardo Sottil oraz o defensywnych takich jak Cristiano Biraghi czy Dodo. Mamy też szybkiego Kouame - mówi nam Tomasz Lipiński, komentator Canal+ Sport, znawca ligi włoskiej.

- Jest to drużyna, która ma głębię składu i wiele wariantów do wykorzystania. Jeśli ma swój dzień, to jest w stanie wygrać z każdym w Serie A - nie ma wątpliwości nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

Wystrzał formy

Jeszcze jakiś czas temu nie było powodów, by zachwycać się Fiorentiną. Ekipa ze Stadio Artemio Franchi grała nierówno, długo nie stabilizując formy na wysokim poziomie. Kibice Fiorentiny mieli wtedy prawo czuć rozczarowanie.

- Viola wie, że może sięgnąć po triumf w Lidze Konferencji Europy oraz zwycięstwo w Pucharze Włoch. Te dwa trofea mogą sprawić, że na ten sezon będzie się patrzyło zupełnie inaczej z ich perspektywy. Przed przerwą mundialową Fiorentina była uznawana za największego przegranego sezonu. Mówiło się o rewolucji i ewentualnej zmianie trenera. Kryzys udało się jednak zażegnać w porę - dodaje.

Gdy w drugiej połowie lutego nadeszło przełamanie, to Fiorentina świetnie zaczęła godzić grę na wszystkich frontach. W Serie A zajmuje co prawda 9. miejsce, ale pokonała już m.in. kluby z Mediolanu - Inter oraz Milan. W Lidze Konferencji Europy wyeliminowała portugalską Bragę oraz turecki Sivasspor. Wciąż też jest w grze o Puchar Włoch. Trudno nawet wskazać przyczynę takiego wyskoku formy.

- Myślę, że kiedyś ten moment musiał nadejść. Oni nie byli tak słabi, jak wskazywały na to wyniki do przełomu 2022 i 2023 roku, ale być może nie są aż tak dobrzy, jak na to wskazuje ostatnia passa - zauważa Lipiński, po czym wskazuje, że widać również słabe strony Fiorentiny.

- Trzeba to wszystko wypośrodkować. Trudno znaleźć punkt ciężkości tego zespołu. Tak jak wspomniałem, Fiorentina ma trochę atutów, ale ta gra jest czasem chwiejna - analizuje Lipiński.

- Nie przekonują mnie choćby napastnicy. Arthur Cabral się jeszcze w miarę otrząsnął, ale Luka Jović to piłkarz trochę trudny do zniesienia. Mam wrażenie, że wszyscy bazowali w przeszłości na jego jednym bardzo dobrym sezonie. Później trafił nawet do Realu Madryt, ale tam szybko się na nim poznano i mu podziękowano - dodaje.

"Wyprowadzić rywala ze stanu komfortu"

Fiorentina to nie jest zespół, którego Lech musi się bać. Nasz rozmówca podkreśla, co musi się stać, by aktualni mistrzowie Polski powalczyli o awans do półfinału Ligi Konferencji Europy.

- Lech musi zagrać z wiarą we własne możliwości. Na papierze Fiorentina jest zdecydowanym faworytem, oni cieszyli się z wylosowania naszego zespołu. Ale Lech ma piłkarską jakość, niech dojdzie do tego szczęście. Powinien też wyprowadzić rywala ze stanu komfortu, sprawić, żeby zaczął się denerwować - przyznaje Lipiński.

- Ostatnio z powodu kontuzji ze składu wypadł Szymczak, do tego pojawiła się przykra sprawa Bartosza Salamona. Na pewno jednak Lech ma argumenty, by postraszyć Fiorentinę, a może nawet i wyeliminować. W pucharach już nie takie rzeczy się działy - kończy Lipiński.

Pierwszy mecz Lech Poznań zagra z Fiorentiną na własnym stadionie w czwartek o godz. 21:00. Rewanż tydzień później, 20 kwietnia, na Stadio Artemio Franchi (godz. 18:45).

Dawid Franek, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Liga Mistrzów to jego żywioł. Niesamowite liczby Benzemy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty