On znowu to zrobił. Gdy Real Madryt rozgrywa najważniejsze mecze w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, może liczyć na swojego kluczowego napastnika, jakim jest Karim Benzema.
Nie inaczej było podczas środowego ćwierćfinałowego meczu przeciwko Chelsea, gdzie w 21. minucie spotkania rozgrywanego na Santiago Bernabeu to właśnie on otworzył wynik.
Benzema doskonale odnalazł się w polu karnym, gdzie bramkarz rywali Kepa obronił strzał Viniciusa. Piłka spadła pod nogi Francuza, któremu pozostało tylko skierować ją do pustej bramki. Nie pomylił się.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
I był to 14 gol 35-letniego napastnika Królewskich w dziewięciu ostatnich spotkaniach Realu w fazie pucharowej Champions League. Benzema jest niczym maszyna.
Dodać należy, że Chelsea mu leży. Przed rokiem - również w ćwierćfinale - najpierw zaliczył hat-tricka na Stamford Bridge, a kolejne trafienie dołożył w rewanżu. Można więc śmiało dodać, że jest katem The Blues.
Z ostatnich dziewięciu meczów fazy pucharowej, w której wystąpił, Benzema do siatki rywali nie zdołał trafić tylko raz - w meczu z Liverpoolem na Anfield.
Zobacz także:
Zaraz mecz, a tu takie doniesienia o Skórasiu
Potężna afera we Francji. Treść maila wstrząsnęła Paryżem