Brighton kolejny raz zachwyca. Jan Bednarek coraz bliżej spadku z Premier League

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: piłkarze Brighton and Hove Albion
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: piłkarze Brighton and Hove Albion

Brighton and Hove Albion w starciu z Chelsea (2:1) w ramach 31. kolejki Premier League udowodniło, że jest zespołem gwarantującym rozrywkę. Z kolei w bardzo słabym nastroju po meczu z Crystal Palace musiał być Jan Bednarek.

To, co dzieje się z Chelsea Londyn w obecnym sezonie, jest wręcz nieprawdopodobne. Zespół ze Stamford Bridge przez ostatnie dwa okienka transferowe wydał ponad 600 milionów euro a efektów nie widać.

Kibice z Londynu po meczu z Brighton and Hove Albion mają prawą być załamani nie tylko z wyniku (1:2), ale także gry. W tym spotkaniu mieliśmy starcie mądrej polityki transferowej z wydawaniem pieniędzy na hura.

Chelsea zaprezentowała się fatalnie, a nie przegrała wyżej tylko dzięki Kepie, który dwoił się i troił przy kolejnych strzałach Brighton. O top cztery Premier League "The Blues" mogą jedynie marzyć, a "Mewy" wciąż widzą europejskie puchary na nie tak odległym horyzoncie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

Swoją jakość w tym sezonie kolejny raz potwierdziło Fulham, które nie pomogło Evertonowi w walce o utrzymanie. Zespół z Londynu pokonał drużynę prowadzoną przez Seana Dyche'a i umocnił swoją pozycję w środku tabeli.

Bardzo słabe popołudnie miał Jan Bednarek. Nasz defensor musiał postawić się ofensywie Crystal Palace, aby Southampton mogło marzyć o utrzymaniu. To się jednak nie udało, a "Święci" przegrali 0:2.

Chelsea FC - Brighton and Hove Albion 1:2 (1:1)
Everton - Fulham FC 1:3 (1:1)
Southampton FC - Crystal Palace 0:2 (0:0)
Wolverhampton Wanderers - Brentford FC 2:0 (1:0)

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (0)