Piast zatrzymał Legię - relacja z meczu Piast Gliwice - Legia Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To miał być przełomowy mecz Legii. Wojskowi, którzy w tym sezonie tylko raz wygrali na obcym terenie, liczyli na zdobycie Gliwic, ale celu nie zrealizowali. Piast postawił im trudne warunki i urwał punkty wyżej notowanym rywalom. Piłkarze gości boisko opuszczali ze spuszczonymi głowami. Nic dziwnego, szanse na zdobycie mistrzowskiej korony mają już tylko czysto iluzoryczne.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiepska pogoda odstraszyła kibiców. Na trybunach stadionu przy ulicy Okrzei nie zasiadł komplet publiczności. Padający deszcz i przeraźliwe zimno zrobiły swoje. Piłkarze mimo nie najlepszych warunków atmosferycznych grać musieli.

Pierwsze zagrożenie pod bramką rywala stworzyli goście. Takesure Chinyama urwał się obrońcom Piasta i skierował piłkę do siatki. Świętować jednak nie mógł, bo prowadzący to spotkanie arbiter wcześniej odgwizdał spalonego. W 10 minucie sobotniego pojedynku zagotowało się pod bramką Legii. Po ostrej centrze Macieja Michniewicza z prawej strony boiska, do piłki próbował dojść Sebastian Olszar, ale w ostatniej chwili uprzedzili go obrońcy warszawian.

Na dobrą akcję Piasta Legioniści odpowiedzieli cztery minuty później, kiedy po dośrodkowaniu Miroslava Radovicia najwyżej w polu karnym wyskoczył Bartłomiej Grzelak. Piłkę pewnie złapał jednak Rafał Kwapisz. Chwilę później mogło być 1:0 dla niebiesko-czerwonych. Kamil Wilczek po indywidualnej akcji posłał jednak futbolówkę minimalnie obok słupka bramki strzeżonej przez Jana Muchę.

W 25 minucie na murawie boiska z bólu zwijał się napastnik gliwiczan, Olszar. Zawodnik po kolejnym ostrym faulu Dicksona Choto miał spore pretensje do sędziego. Hubert Siejewicz zareagował na protesty piłkarza i sięgnął do kieszeni, karząc jednego i… drugiego zawodnika.

W miarę upływu czasu coraz odważniej atakowali gospodarze. Najpierw groźnie uderzał Sławomir Szary. Po chwili umiejętności Muchy sprawdził Jakub Biskup. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy powinno być 1:0 dla Piasta. Po strzale głową Wilczka, Radović wybijał jednak piłkę z linii bramkowej.

Druga połowa lepiej dla Piasta rozpocząć się nie mogła. Po podaniu Olszara do strzału złożył się Wilczek. Do piłki dopadł jeszcze Paweł Gamla i zmusił do kapitulacji bezradnego Muchę. Stracona bramka podziałała na gości jak kubeł zimnej wody. Legia rzuciła się do odrabiania strat. Na swojej drodze napotkała jednak solidnie zorganizowany blok obronny. Gliwiczanie bronili się niemal całym zespołem, czyhając na okazję do kontrataku. Po jednej z takich kontr gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Mucha wyszedł jednak zwycięsko z pojedynku z Wilczkiem.

W ostatnich 30 minutach spotkania dominacja Legii nie podlegała dyskusji, ale piłkarze Jana Urbana dopiero na trzynaście minut przed końcem meczu znaleźli sposób na pokonanie Kwapisza. Maciej Iwański sprytnym, technicznym strzałem posłał piłkę do bramki. W 80 minucie Piast mógł się odgryźć, ale Jakub Smektała w ostatniej chwili został uprzedzony przez Inaki Astiza.

Mimo starań żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Piast Gliwice - Legia Warszawa 1:1 (0:0)

1:0 - Gamla 47'

1:1 - Iwański 77'

Składy:

Piast: Kwapisz, Michniewicz, Kowalski, Glik, Szary

Biskup (80' Sedlacek), Gamla, Muszalik, Smektała, Wilczek, Olszar (74' Maciejak).

Legia: Mucha, Rzeźniczak, Choto, Astiz, Kiełbowicz (41' Komorowski), Radović (64' Szałachowski), Borysiuk (68' Giza), Iwański, Rybus, Grzelak, Chinyama.

Żółte kartki: Olszar, Wilczek (Piast) oraz Choto, Grzelak, Giza (Legia).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 2500 (300 gości).

Najlepszy piłkarz Piasta: Kamil Wilczek.

Najlepszy piłkarz Legii: Maciej Iwański.

Najlepszy zawodnik meczu: Kamil Wilczek (Piast).

Źródło artykułu: