Przed startem niedzielnego spotkania obie drużyny miały w dorobku tyle samo oczek i sąsiadowały ze sobą w tabeli PKO Ekstraklasy. Trudno było wskazać faworyta w starciu Piasta Gliwice z Wisłą Płock.
Podopieczni Aleksandara Vukovicia stworzyli sobie zdecydowanie więcej sytuacji i często zagrażali bramce strzeżonej przez Bartłomieja Gradeckiego. Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie.
W 20. minucie Michael Ameyaw oddał pozornie niegroźny strzał z kilkunastu metrów i można było odnieść wrażenie, że młody golkiper ma wszystko pod kontrolą. Gradecki niespodziewanie wypuścił piłkę z rąk, która odbiła się od słupka, a następnie przekroczyła linię bramkową.
Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie miał absolutnie żadnych wątpliwości i uznał bramkę zdobytą przez Ameyawa. Gradecki był załamany. Piast zwyciężył 1:0 z Wisłą przed własną publicznością.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził
Błąd 23-latka okazał się niezwykle kosztowny. W ostatnim czasie Gradecki wygrywał rywalizację z Krzysztofem Kamińskim o miejsce w podstawowym składzie "Nafciarzy".
Czytaj także:
Xavi wskazał wyjątkowego trenera. "Najlepszy na świecie"
Gwiazda PKO Ekstraklasy wypadnie z gry? Niepokojące wieści dla Rakowa