Legia ściska kciuki za Lecha

Po remisie z Piastem Gliwice piłkarze warszawskiej Legii z nadziejami będą oglądać niedzielne spotkanie Lecha Poznań z Wisłą Kraków. Warszawianie liczą na sukces Kolejorza. Zwycięstwo Białej Gwiazdy praktycznie pogrzebie ich szanse na zdobycie mistrzowskiej korony.

Podopieczni Jana Urbana jechali do Gliwic pewni siebie. Liczyli na pokonanie Piasta i przełamanie fatalnej wyjazdowej serii, ale celu nie osiągnęli. Po sobotnim spotkaniu dopisali do swojego konta tylko jedno oczko i ich strata do pierwszej w tabeli Wisły może wzrosnąć do dziesięciu punktów. W szeregach Wojskowych nie tracą nadziei na zdetronizowanie Białej Gwiazdy, ale ich szanse na powodzenie są coraz mniejsze. - My cały czas wierzymy. Jesteśmy dobrej myśli. Liczymy na to, że uda się nam zdobyć mistrzostwo, ale wiemy też, że nasze szanse z każdą kolejką maleją. Teraz gdy straciliśmy punkty, przeciwnicy jeszcze bardziej się zmobilizują. Wisła na pewno oglądała nasze spotkanie z Piastem i ten wynik jeszcze ją umotywował - powiedział Maciej Rybus w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Legia nie kryje, że liczy na Lecha Poznań. Jeżeli Kolejorz pokona w niedzielę Wisłę, Wojskowi zbliżą się do lidera na odległość siedmiu oczek. - Trzymamy kciuki za sukces Lecha. Nie może być inaczej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeżeli Wisła wygra, to nam odpłynie już bardzo daleko i ciężko będzie ją dogonić - wyjaśnił Rybus.

Po dziesięciu kolejkach ekstraklasy Legia ma na swoim koncie 18 punktów. Wisła w dziewięciu ugrała 25.

Źródło artykułu: