Klęska Bayernu Monachium

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Sadio Mane
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Sadio Mane
zdjęcie autora artykułu

Wypełnione golami popołudnie w Bundeslidze. Jednego z nich strzelił Jakub Kamiński dla VfL Wolfsburg. Bayern Monachium rozczarował w Moguncji i mimo prowadzenia poniósł porażkę 1:3.

Jakub Kamiński cieszył się z drugiego gola w sezonie Bundesligi. Jego drużyna VfL Wolfsburg ruszyła do natarcia na bramkę VfL Bochum i nie potrzebowała dużo czasu na zdobycie goli. Kamiński strzelił na 2:0 w 21. minucie po asyście Filipa Nmechy. Wilki, z aktywnym Kamińskim, radziły sobie dobrze i zwyciężyły 5:1.

Po pożegnaniu się z Ligą Mistrzów piłkarze Bayernu wybrali się do Moguncji na mecz w Bundeslidze. Podopieczni Thomasa Tuchela odpadli z Champions League honorowo, ponieważ po remisie 1:1 z Manchesterem City. O braku awansu do półfinału zdecydowała porażka 0:3 poniesiona w Anglii. Później ekipa z Monachium walecznie próbowała odrobić stratę, ale skończyło się na jednym golu Joshuy Kimmicha z rzutu karnego.

Sytuacja Bayernu w Bundeslidze nie jest komfortowa. Co prawda rewelacyjny Union Berlin ponosi coraz większe straty, ale w kontakcie z zespołem z Monachium pozostaje Borussia. Bayern ma tylko o dwa punkty więcej niż przeciwnik z Dortmundu. Po pożegnaniu z pucharami nie pozostało mu nic innego niż skoncentrować się na obronieniu mistrzostwa Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi wraca do Barcelony!? Co z Lewandowskim?

Bayern wcześnie dostał cios w postaci zejścia Alphonso Daviesa. Kanadyjczyk doznał urazu w momencie nabierania prędkości w pojedynku z Silvanem Widmerem. Davies poczuł ból i nie był w stanie pozostać na boisku. Jego zmiennikiem w 9. minucie był Noussair Mazraoui.

Faworyt pozbierał się po stracie Alphonso Daviesa i z każdą minutą coraz mocniej zagrażał Mainz. Szansę na zdobycie prowadzenia mieli Sadio Mane, Thomas Mueller czy Leon Goretzka. W 15. minucie piłka znalazła się w bramce gospodarzy, ale gola Sadio Mane nie było z powodu spalonego.

W 29. minucie Bayern objął prowadzenie 1:0. Tym razem wszystko wydarzyło się zgodnie z przepisami i Sadio Mane mógł cieszyć się z gola. O Senegalczyku było ostatnio głośno z powodów pozaboiskowych i chciał odpowiedzieć na to w Moguncji. Asystował mu Joao Cancelo. Wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Bayern zaczął igrać z ogniem, ponieważ skromna zaliczka nie dawała mu jeszcze spokoju. Mainz nie miało dużo do stracenia i po przerwie przystąpiło do ataku. Kilkakrotnie robiło się ciekawie pod bramką Yanna Sommera.

W 65. minucie Mainz postawiło na swoim i doprowadziło do remisu 1:1 strzałem z bliska. Gospodarze byli odważni po zmianie stron i potrafili odebrać prowadzenie Bayernowi. Kotłowało się pod bramką Yanna Sommera aż Ludovic Ajorque wykonał dobitkę uderzenia zatrzymanego przez szwajcarskiego bramkarza.

Zremisowanie z liderem Bundesligi nie było szczytem oczekiwań Mainz. W 73. minucie gospodarze strzelili gola na 2:1 po banalnym ataku między rozleniwionymi obrońcami Bayernu. Od momentu wykopnięcia piłki przez bramkarza wystarczyło jedno zgranie, jedno podanie Karima Onisiwo zanim Leandro Barreiro Martins pokonał Yanna Sommera.

Druga połowa meczu okazała się popisem Mainz. Obraz meczu zmienił się całkowicie i drużyna, która była tłem w pierwszej części, zaczęła przeprowadzać piękne akcje i punktować Bayern. W 79. minucie Aaron Martin Carricol strzelił na 3:1 na zakończenie eleganckiej wymiany podań. Asystował mu Andreas Hanche-Olsen.

29. kolejka Bundesligi:

1.FSV Mainz 05 - Bayern Monachium 3:1 (0:1) 0:1 - Sadio Mane 29' 1:1 - Ludovic Ajorque 65' 2:1 - Leandro Barreiro Martins 73' 3:1 - Aaron Martin Caricol 79'

Składy:

Mainz: Robin Zentner - Edimilson Fernandes (82' Alexander Hack), Stefan Bell, Andreas Hanche-Olsen - Silvan Widmer, Leandro Barreiro Martins, Dominik Kohr (64' Anton Stach), Anthony Caci (46' Aaron Martin Caricol) - Jae-Sung Lee (77' Aymen Barkok), Ludovic Ajorque (77' Marcus Ingvartsen) - Karim Onisiwo

Bayern: Yann Sommer - Josip Stanisić, Dayot Upamecano, Matthijs de Ligt - Joao Cancelo, Joshua Kimmich (75' Mathys Tyl), Anthony Davies (9' Noussair Mazraoui) - Jamal Musiala (81' Serge Gnabry), Leon Goretzka - Thomas Mueller (74' Ryan Gravenberch), Sadio Mane (80' Leroy Sane)

Żółte kartki: Carricol, Kohr (Mainz)

Sędzia: Felix Zwayer

***

VfL Bochum - VfL Wolfsburg 1:5 (0:3) 0:1 - Mattias Svanberg 10' 0:2 - Jakub Kamiński 21' 0:3 - Patrick Wimmer 33' 0:4 - Mattias Svanberg 56' 1:4 - Moritz Broschinski 69' 1:5 - Luca Waldschmidt 77'

Hertha BSC - Werder Brema 2:4 (0:2) 0:1 - Marvin Ducksch 6' 0:2 - Marvin Ducksch 27' 0:3 - Marvin Ducksch 51' 0:4 - Mitchell Weiser 63' 1:4 - Jessic Ngankam 69' 2:4 - Dodi Lukebakio (k.) 77'

TSG 1899 Hoffenheim - 1.FC Koeln 1:3 (0:2) 0:1 - Florian Kainz (k.) 18' 0:2 - Davie Selke 39' 0:3 - Jan Thielmann 90' 1:3 - Kasper Dolberg 90'

Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Bayern Monachium zdobędzie w tym sezonie mistrzostwo Niemiec?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
Obywatel MT
23.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Olivier Kahn to cham !!! Był jest i będzie, a Hasan marnym piłkarzem był więc i marnym działaczem jest. A skoro tak po chamsku pozbyli się Lewego myśląc że ściągną w jego miejsce "hohlanda Czytaj całość
avatar
Buds2030
22.04.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Nadal lepiej grają niż jakaś Barcelona  
avatar
TreserKlonow
22.04.2023
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Hahahahhaha sromotna porazka sekty Troli multikontowcow.. bayern bez lewego nie istnieje pogodzcie sie z tym pariasi:)  
avatar
Userr
22.04.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Dobije czy nie: czy jest jakieś trofeum za cwiecfinal lm? Jakie ma teraz znaczenie że wygrali z Barcelona dwa razy i tak odpadli, odpadli z pucharu Niemiec, zaraz jeszcze przegrają bundelige  
avatar
77777777777777777
22.04.2023
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Przez moment Bayern coś tam wygrywał żeby udowodnić Lewemu że nie ma ludzi niezastąpionych, ale pawda jest taka że bez Roberta przestali być taką automatyczną maszynką do strzelania bramek. Pew Czytaj całość