Czerwono-biało-czerwoni w rundzie wiosennej wygrali zaledwie jedno spotkanie. Miało to miejsce ponad dwa miesiące temu, kiedy na Stadion Miejski przy al. Piłsudskiego w Łodzi przyjechał Śląsk Wrocław. Od tego czasu beniaminkowi PKO Ekstraklasy przytrafiły się trzy remisy i cztery porażki.
- Rozmawiamy z zespołem i pracujemy także nad elementem mentalnym, bo on również jest ważny. Najważniejsze, żeby piłkarze mieli świadomość tego, co i dlaczego robimy oraz co nam przynosi korzyści, a nad czym musimy popracować, żeby poprawiać nasze błędy - przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej trener łódzkiego zespołu Janusz Niedźwiedź.
Jeszcze kilka kolejek temu wydawało się, że Widzew Łódź był kandydatem do zajęcia miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach. Teraz ekipa z Miasta Włókniarzy jest siódma z siedmioma punktami przewagi nad... strefą spadkową.
- Naszą rolą jest to, by myśleć o kolejnym spotkaniu. To samo mówiliśmy zespołowi, kiedy byliśmy wysoko, na trzecim miejscu w tabeli. To codzienna praca jest kluczowa, a nie dywagacja, czy jesteśmy na piątym czy siódmym miejscu. Musimy się skupić na tym, co jest kluczowe, czyli na boisku i tym, co się na nim dzieje - stwierdził szkoleniowiec RTS.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi wraca do Barcelony!? Co z Lewandowskim?
Jak się okazuje, coraz łatwiej rywalom Widzewa znaleźć drogę do bramki Henricha Ravasa. Szczególnie w pierwszych połowach spotkań.
- Musimy poprawić koncentrację w pierwszych minutach. Poza tym, swoim graniem chcemy wprowadzić jedną rzecz i tu nie chodzi tylko o koncentrację. W każdym meczu tworzymy sytuacje. Z Rakowem były dwie, z innymi rywalami też było kilka. Potrzeba nam jeszcze więcej nastawienia, że jeśli idziemy na bramkę, to całym sobą. Razem z koncentracją, potrzebną do finalizacji akcji - wyjaśnił Niedźwiedź.
- Wszelkie statystyki mówią, że mamy większe posiadanie piłki oraz że dominujemy i stwarzamy więcej sytuacji. Wiele osób patrzy na to pod wpływem impulsu i wyniku. Swoją grą w defensywie powodujemy, że przeciwnik nie stwarza sytuacji, oddaje mniej strzałów. Każdy strzał celny na naszą bramkę ostatnio kończył się golem. Też chcielibyśmy mieć taką skuteczność - dodał.
Jesienią, gdy widzewiacy zagrali w Gliwicach z Piastem, wygrali 2:1. Ale od tego czasu sporo się zmieniło. Wówczas obie ekipy były na przeciwległych biegunach tabeli. Teraz są w niej sąsiadami.
- Piast złapał dużą serię - siedem meczów bez porażki, z czego aż sześć wygranych. Często wygrywa po 1:0, więc nie traci bramek, ale nie znaczy to, że nie popełnia błędów. Gliwiczanie mają określony sposób gry i to pokazaliśmy zespołowi podczas analizy w czwartek. To zespół mający swoje słabości, które chcemy wykorzystać - stwierdził trener Widzewa.
W minionym tygodniu piłkarską Polskę obiegła informacja o tym, że Marek Papszun po sezonie 2022/2023 przestanie być trenerem Rakowa Częstochowa (więcej TUTAJ). Według medialnych doniesień Janusza Niedźwiedzia wymienia się jako jednego z kandydatów do zastąpienia trenera aktualnego lidera PKO Ekstraklasy.
- Widzewowi potrzebna jest w tym momencie jedność - piłkarze, sztab, ludzie zarządzający klubem i kibice muszą trzymać się razem, a nie dywagować. Uważam, że mówienie o tym jest nieprofesjonalne. To, co się dzieje w mediach, po prostu się dzieje. My się z tego wyłączamy, nie chcę nawet minuty na to poświęcać - stwierdził Niedźwiedź.
Mecz Widzew Łódź - Piast Gliwice rozpocznie się w niedzielę 23 kwietnia o godzinie 15:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Górnik czeka na pieniądze za piłkarza. Sprawa trafiła do FIFA