Piłkarze Jagiellonii Białystok są już niemal pewni utrzymania w PKO Ekstraklasie. Po wygranej nad Wartą Poznań 3:1 drużyna z Podlasia potwierdziła, że pod trenerskim okiem Adriana Siemieńca gra sprawia jej radość.
- Czuć ogromne wsparcie kibiców, które dodaje nam mnóstwo energii. Chcemy dalej pracować, by spłacić ten kredyt zaufania. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Oprócz trzech goli mieliśmy pełną kontrolę, nie dopuszczaliśmy rywala do sytuacji, zakładaliśmy pressing, byliśmy dobrze zorganizowani w obronie. Druga część nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli, ale nie jest łatwo takim meczem zarządzać, przy tak wysokim prowadzeniu - powiedział opiekun białostoczan, cytowany przez klubowy portal.
Siemieniec przyznał, że nawet przy stanie 3:0 nie był pewny wygranej. - To zawsze bardzo trudny moment dla trenera. Nigdy nie jest po meczu, nawet jeśli komuś wcześniej tak się wydaje. Warta miała przewagę w posiadaniu piłki, ale nie kreowała wielu okazji bramkowych - podsumował.
W dużo gorszym nastroju był kolega Siemieńca z akademickich sal Dawid Szulczek.
- Za nami podobna pierwsza połowa jak z Koroną Kielce. Tym razem przeciwnik po dwóch celnych strzałach prowadził 3:0. Liczyliśmy, że szybciej strzelimy pierwszego gola. Rzadko zdarzają się takie sytuacje. Jagiellonia zdobyła bramki po niskim wskaźniku goli oczekiwanych. Szukałbym jednak pozytywów. Wróciliśmy do meczu w drugiej części, nie podłamaliśmy się, również po kontuzjach, a próbowaliśmy grać, zdobyliśmy bramkę - powiedział trener Warty Poznań.
Czytaj także:
"Właściciel Rakowa doszedł do ściany?". Ekspert o tym, co dzieje się w Częstochowie
Ważny krok Zagłębia Lubin w kierunku utrzymania
ZOBACZ WIDEO: Niespodzianka na finiszu sezonu. "To nie wchodzi w grę"