Napoli z Piotrem Zielińskim na pokładzie mknie po mistrzostwo Włoch. Jeśli w niedzielę pokona Salernitanę (początek meczu o godz. 15:00), a Lazio zremisuje lub przegra z Interem Mediolan, to już wtedy podopieczni Luciano Spallettiego będą pewni Scudetto. Zieliński od początku sezonu jest mocnym punktem drużyny. Być może w ostatnich tygodniach więcej mówi się o napastnikach Napoli, ale bez Polaka trudno sobie wyobrazić ekipę z Neapolu.
Albo obniżka, albo odejście?
Tymczasem niewykluczone, że Zieliński nie podpisze nowego kontraktu z Azzurri. Kością niezgody są finanse, lecz tutaj głównym rozgrywającym jest Aurelio De Laurentiis.
Według informacji "La Gazetty dello Sport" - największego włoskiego dziennika sportowego - właściciel Napoli zasugerował Polakowi, że jeśli chce zostać w klubie, to musi zgodzić się na obniżkę wynagrodzenia. Obecnie Zieliński inkasuje 5 mln euro netto za sezon.
W sprawie przyszłości polskiego pomocnika skontaktowaliśmy się z jego menadżerem Bartłomiejem Bolkiem, który nie przekazał nam wiążących wieści, sugerując, że na konkrety będzie trzeba poczekać.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
Stanowisko De Laurentiisa sprawia, że Polakiem interesują się już inne kluby. Wśród nich jest angielski Newcastle, ale także Lazio, czyli obecny wicelider Serie A.
- Wszystko wygląda dziwnie. Jeśli popatrzymy na to, jak Piotr gra i funkcjonuje w tej drużynie, to ta obniżka pensji nie jest adekwatna. Już słychać głosy, że Polaka chciałby u siebie angielski Newcastle United, a budując mocny zespół na Wyspach taki piłkarz bardzo by im się przydał - mówi nam Piotr Czachowski, były reprezentant Polski, komentator ligi włoskiej w Eleven Sports.
Ważna kwestia
Czachowski nie ma wątpliwości, że spore znaczenie w przypadku Zielińskiego ma fakt, że kontrakt z Napoli wygasa w przyszłym roku. Podobne zdanie ma Marek Koźmiński.
- Jeśli by Piotr nie dogadał się z De Laurentiisem, to jedyną drogą dla piłkarza jest sprawienie, by obie strony były zadowolone. Mam na myśli to, że Napoli otrzymuje pokaźną kwotę pieniędzy za transfer, a sam zawodnik jest zadowolony z zarobków w nowym klubie. Wszystko trzeba jednak dogłębnie przemyśleć - ocenia Czachowski.
- Piotr to mądry chłopak i nie muszę mu nic doradzać. Na pewno jest presja ze strony Napoli, aby jak najszybciej podjął decyzję dotyczącą przedłużenia kontraktu, a pamiętajmy, że wygasa on w przyszłym roku. Ciekawe, jak to się wszystko potoczy, bo też żaden klub nie chce, by taki piłkarz odchodził za darmo, a taka sytuacja może mieć miejsce właśnie przy wypełnieniu umowy do końca - mówi nam Marek Koźmiński, były reprezentant Polski, który spędził 10 lat w lidze włoskiej.
Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że Zieliński powinien być bardziej doceniony za pracę, jaką wykonuje dla Napoli. Taktyczne szachy związane z proponowaniem przedłużenia kontraktu na słabszych warunkach po tak wspaniałym sezonie nie powinny mieć miejsca.
- Pieniądze, które obecnie otrzymuje Piotr bezsprzecznie mu się należą. Być może Włosi nie mają zbyt wielu funduszy. Na pewno De Laurentis jest działaczem, który potrafi spiąć budżet i być przygotowanym ze składem typowo pod kolejny sezon. Gdyby Napoli grało źle, bezbarwnie, to propozycję obniżki wynagrodzenia można by było jeszcze zrozumieć, ale w sytuacji, kiedy zespół zachwyca, a Polak jest jednym z najważniejszych piłkarzy, to jest przedziwna propozycja - podkreśla Czachowski.
- Piotr jest świetnym piłkarzem, cały czas się rozwija. We Włoszech jest doceniany przez kibiców, więc nie ma podstaw do tego, by miał się zgadzać na obniżkę pensji. Ale tutaj decyzja leży po jego stronie. On to wszystko musi umiejętnie rozgrywać. Na pewno to obecne wynagrodzenie jest adekwatne do jego klasy sportowej. Patrząc na zarobki we Włoszech, to nie ma kosmicznej pensji - mówi Koźmiński.
Twardy orzech do zgryzienia
Gdyby Zieliński zdecydował się na odejście z Napoli, to potencjalne kierunki są dla niego ciekawe. Z jednej strony może zasmakować gry w Premier League, a z drugiej strony dołączyć do Lazio i pozostać w kraju, który zna bardzo dobrze.
W przypadku dołączenia do Biancocelestich nie chodziłoby tylko o pozostanie w Serie A, ale również o inną ważną sprawę. Mowa o znajomości z trenerem Maurizio Sarrim. Obaj panowie współpracowali ze sobą w Napoli, a teraz mogliby to robić w Lazio.
- Na pewno jest to klub rozpatrywany przez Piotra. Myślę, że Anglicy zaproponują więcej pieniędzy, ale trzeba też brać pod uwagę inne czynniki. Jednym z nich jest fakt, że Piotr bardzo dobrze czuje się w Italii, jest tam rozpoznawalny. Jego umiejętności są doceniane na każdym kroku. Dlatego na pewno w przypadku dobrej oferty od Lazio Polak musi się bardzo mocno zastanowić, co wybierze. Trzeba też bowiem pamiętać, że zmiana ligi nie zawsze może mu wyjść na dobre, a Premier League to przecież najtrudniejsze rozgrywki ligowe na świecie - kończy Czachowski.
Na razie 28-latek musi skupić się na dokończeniu obecnego sezonu. Napoli po raz pierwszy od 33 lat może zdobyć Scudetto, a wówczas na wysokim miejscu znajdzie się świętowanie, a dopiero później myślenie o przyszłości.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Ten piłkarz zapisał się w historii FC Barcelony. Pobił ponad stuletni rekord