Po raz trzeci w tym sezonie dojdzie do spotkania Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa. Dotychczas oba zespoły zwyciężały u siebie. Teraz jednak drużyny te zmierzą się na neutralnym terenie.
- Nawiązując do dwóch meczów z Rakowem w tym sezonie, w Częstochowie zasłużona porażka, choć rozmiary może przesadzone. Natomiast niedawna wygrana w Warszawie również zasłużona i trzy punkty w pełni zasłużone - ocenił spotkania Legii z Rakowem trener warszawian, Kosta Runjaić na konferencji prasowej przed finałem Fortuna Pucharu Polski.
W Częstochowie cztery bramki wpuścił Kacper Tobiasz. Natomiast w Warszawie między słupkami stanął Dominik Hładun, który został pokonany tylko raz. Jednak w ostatnim czasie podstawowym golkiperem był pierwszy z wymienionych graczy, ale nie gwarantuje mu to gry we wtorkowym spotkaniu.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
- Jeszcze nie wiem, nie podjąłem takiej decyzji. Wciąż się zastanawiamy nad najlepszym rozwiązaniem - odpowiedział Niemiec na pytanie, kto stanie między słupkami.
Runjaić nie ma wątpliwości, że wtorkowe starcie będzie świętem piłki nożnej w Polsce. - Walczyliśmy ciężko w drodze do finału, potrzebowaliśmy nieco szczęścia, ale finalnie spotkają się dwie najlepsze polskie drużyny i wszystko jest gotowe na piłkarskie święto. Nastawienie zespołu jest bardzo dobre, wiemy o co gramy, zaznajomiliśmy się z historią tych rozgrywek, ile razy wygrywaliśmy to trofeum i wiemy na ilu kibiców będziemy mogli liczyć na trybunach, którzy będą nas wspierać - przyznał.
Rywalizacja w finale Fortuna Pucharu Polski ma wielką wagę dla szkoleniowca Legii. Ten nie ukrywa, że być może to najważniejszy mecz w jego karierze trenerskiej.
- To dla mnie duży mecz, jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy w mojej karierze. Jeśli dokona się analizy mojej kariery, to miałem wiele ważnych meczów, o awans czy utrzymanie się. Mam wizję jutrzejszego meczu i wyobrażam sobie jak zachowujemy się po zwycięstwie - stwierdził niemiecki szkoleniowiec, który jest już gotowy na radość po końcowym triumfie.
Zawodnicy Legii nie potrzebowali motywacji na tak ważne spotkanie, co nikogo nie powinno dziwić. Biorąc pod uwagę stratę warszawian w PKO Ekstraklasie, może być jedyna okazja na zdobycie trofeum w tym sezonie.
- Nie musiałem nikogo motywować. Skupiłem się na właściwym doborze słów i podkreśleniu najważniejszych aspektów. System przygotowań się nie zmienił. Mamy wszystko, by zwyciężyć. Za nami okres regeneracji, który nastąpił po spotkaniu z Wisłą Płock. Większość trenerów by tak postąpiła - opisał przygotowanie do tego pojedynku 51-latek.
Niemcowi na konferencji prasowej dopisywał humor. Po jednej z wypowiedzi Josue, Runjaić dorzucił swoje trzy grosze, czym rozśmieszył dziennikarzy. - Miejmy nadzieję, że wygramy, bo po porażce Josue jest wściekły i nieznośny. Wolelibyśmy tego uniknąć - żartował.
Początek meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa we wtorek, 2 maja, o godz. 16:00.
Przeczytaj także:
Bezradny Glik. Rodak nie miał dla niego litości