Zapamiętajcie nazwisko. W Anglii są zachwyceni Polakiem

Choć ma dopiero 18 lat, już miał okazję trenować z dorosłym zespołem Manchesteru United. Z Maxi Oyedele spore nadzieje wiążą jednak nie tylko w Premier League, ale i w reprezentacji Polski. - Ma naprawdę sporo atutów - mówi Przemysław Soczyński.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Maxi Oyedele (w środku) świętuje zdobycie gola Getty Images / Manchester United / Na zdjęciu: Maxi Oyedele (w środku) świętuje zdobycie gola
- Maxi był niesamowity jeżeli chodzi o napędzanie nas do przodu, organizowanie innych graczy. Ma wielkie cechy przywódcze jak na 18-latka - chwalił podopiecznego po jednym ze spotkań Phil Parkinson, trener występującego w National League Altrincham FC.

Dlaczego jednak kogokolwiek w Polsce miałby obchodzić angielski 5-ligowiec? Wszystko z powodu Maxiego Oyedele. Młody Polak za kilka lat może bowiem stanowić o sile naszej reprezentacji.

- Z nim w środku pola czujesz, że masz duże szanse na wygraną, ponieważ on da ci wszystko - mówi nam autor "MUFC Academy Arena", na co dzień monitorujący rozwój młodych talentów "Czerwonych Diabłów".

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"

Niedoceniany pracuś

Maximillian Oyedele na świat przyszedł 7 listopada 2004 roku w angielskim Salford. Jest synem Polki i Nigeryjczyka. Z piłką związany był od zawsze. Do pierwszej lokalnej akademii trafił już w wieku czterech lat, by już trzy lata później związać się z jednym z największych klubów na świecie - Manchesterem United.

W "Czerwonych Diabłach" konsekwentnie przedzierał się przez kolejne szczeble juniorskiego futbolu, by ostatecznie, pod koniec 2022 roku, zacząć okazjonalnie pojawiać się na treningach pierwszej drużyny, a także polecieć z nią na obóz do Hiszpanii (trzeba jednak zaznaczyć, że Erik ten Hag zdecydował się tam zabrać dość pokaźną grupkę młodych piłkarzy).

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że młody Polak ma papiery na to, by w przyszłości mocniej zaznaczyć swoją obecność w poważnej piłce.

- Jako zawodnik Maxi jest dobrze postrzegany. To typ piłkarza, który jest niedoceniany. Nie ma wokół niego wielkiego szumu, ponieważ na boisku wykonuje całą brudną robotę. Nie jest to tak popularne jak zdobywanie bramek i asyst. Osobiście bardzo go lubię jako zawodnika. Z nim w środku pola czujesz, że masz duże szanse na wygraną, ponieważ da ci wszystko. Myślę jednak, że potrzebujesz obok niego kreatywnego gracza, który pomoże wydobyć z niego to, co w nim najlepsze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty twórca "MUFC Academy Arena".

- Widać, że jego rozwój przebiega bardzo pozytywnie i miarowo - dodaje Przemysław Soczyński, który odpowiada za wyławianie talentów z polskimi korzeniami na Wyspach Brytyjskich.

Polacy mogą być spokojni

W teorii Oyedele ma bogaty wybór, jeżeli chodzi o reprezentację. Mógłby postawić zarówno na Nigerię, Anglię jak i Polskę. Przemysław Soczyński, z którym rozmawiamy o młodym talencie, przekonuje jednak, że nie ma powodów by obawiać się, że zmieni on zdanie i podzieli los chociażby Gabriela Sloniny, o którym też swego czasu było głośno, a który ostatecznie zdecydował się na grę dla Stanów Zjednoczonych.

- Oczywiście nigdy nie wiadomo, co wydarzy się za kilka lat, jednak myślę, że w żadnym wypadku nie można porównywać Maxiego do Sloniny. To jest drastycznie inna sytuacja. Maxi grał już dla Polski m.in. w eliminacjach do mistrzostw Europy U-19. Był naprawdę ważną częścią tej drużyny, można powiedzieć, że jedną z najważniejszych. Szansa aby zagrał gdzieś indziej jest minimalna. Chce dla nas grać. Było to też widać po tym, jak ogromnie cieszył się z awansu na mistrzostwa Europy. Pod tym względem możemy być spokojni - wyjaśnia nasz rozmówca.

A akurat Soczyński doskonale wie, co mówi. Maxiego obserwuje bowiem od lat. - Już dość długo jest w naszej bazie, dobrze go znamy - mówi. - Ktoś kiedyś przekazał mi, że jest taki zawodnik, którego mama jest Polką i warto się z nim skontaktować. Udało mi się dotrzeć do jego rodziców i tak to się zaczęło - dodaje.

- Takich sygnałów otrzymuje jednak całkiem sporo. Trzeba zawsze wszystko zweryfikować. Tutaj jednak udało się potwierdzić polskie pochodzenie, po czym ruszyły kolejne elementy, m.in. weryfikacja jego poziomu - opisuje swoją pracę Soczyński.

Atutów nie brakuje

O poziom Maxiego póki co nie musimy się jednak martwić. 18-latek na co dzień występuje w środku pomocy, raczej bliżej własnej bramki. Jak sam mówi, w grze wzoruje się na Paulu Pogbie.

- Na pewno jego mocnymi stronami są pracowitość, wytrzymałość, tempo i oczywiście jego największy atut - odbiór piłki - jest w tym elemencie niesamowity. Dobrze wygrywa także pojedynki w obronie, potrafi również umiejętnie prowadzić piłkę oraz posiada niezłe uderzenie - charakteryzuje Maxiego nasz rozmówca.

- Na pewno jego dużym atutem jest umiejętność utrzymania się przy piłce. Gdy ogląda się jego mecze, to widać, że gdy dostanie piłkę, to niemal na pewno jej nie straci. Zawsze znajdzie jakieś rozwiązanie, czy to podaniem czy to dryblingiem. Dobrze wygląda też w odbiorze. Atutów ma naprawdę sporo - mówi z kolei Soczyński.

Żeby jednak nie było tak cukierkowo, należy również wspomnieć o słabościach Maxiego. Te nasi rozmówcy upatrują przede wszystkich w dalekich podaniach i przerzutach. Na oszlifowanie tych elementów ma jednak czas, zwłaszcza, że Manchester United dba o jego optymalny rozwój.

Przetarcie w dorosłym świecie

W tym pomóc ma mu wypożyczenie do Altrincham FC. Jeżeli ktoś po raz pierwszy słyszy tę nazwę - nie ma się czym przejmować - wszak nie każdy na co dzień musi śledzić National League, czyli 5. poziom rozgrywkowy w Anglii. Inna sprawa, że dla Oyedele to wcale nie był zły ruch, czy też zesłanie na peryferia futbolu.

- Być może niektórzy w Polsce powiedzą, że to tylko 5. liga, ale trzeba pamiętać, ze w Anglii, aż do 5. poziomu włącznie, jest tylko jedna grupa rozgrywkowa. Wygląda to zupełnie inaczej niż w Polsce. W National League gra się na naprawdę wysokim poziomie. I Maxi sobie tam poradził, a w niektórych spotkaniach był nawet jedną z najjaśniejszych postaci na boisku. Naprawdę fajnie, harmonijnie się rozwija, krok po kroku robi swoje - mówi Soczyński.

- Zobaczymy też jaki pomysł na niego będzie miał Manchester za rok. Czy zagra w Premier League U-21, czy znów pójdzie na wypożyczenie. W każdym razie dobrze to wygląda - dodaje.

Ruch ten jako dobry znak odbiera również nasz angielski ekspert. - W tym sezonie Manchester United stworzył program o nazwie "Pro Experience Programme", który polega na wypożyczaniu graczy na kilka tygodniu (ale też na dłużej) do klubów z niższych lig tak, aby mogli oni poczuć jak to jest grać przeciwko dorosłym mężczyznom i żyć jak zawodowy piłkarz. Daje to im duże doświadczenie i uświadamia, jak wygląda futbol poza Manchesterem, co później jest bardzo pomocne w ich karierach - słyszymy.

- Tak więc Maxi w Altrincham to nie jest zły znak. Wręcz przeciwnie. Na dziś jest on zbyt dobry na piłkę nożną U-18, ale znów w drużynie Manchesteru do lat 21 jest na ten moment zbyt wielu pomocników i nie grałby w niej regularnie - dodaje ekspert.

- Klub na niego też liczy i robi wszystko, aby Maxi się rozwinął i trafił kiedyś do pierwszego zespołu. Trzeba jednak pamiętać, że do tego wciąż daleka droga. Choć fakt, że już w tym sezonie trenował z pierwszą drużyną pokazuje, że klub w niego wierzy i widzi w nim potencjał - podsumowuje Soczyński.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Obserwuj autora na Twitterze

Czytaj także:
Piłkarz Legii nie wyprowadził tylko jednego ciosu. Zobacz nagranie
W mediach społecznościowych zrobiło się głośno wokół dziennikarki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×