Zatrudnienie byłego bramkarza Karpat Lwów i FK Charków (kontrakt obowiązuje do końca sezonu) jest dopiero pierwszym krokiem ku wzmocnieniom. Wiceprezes Piasta - Zbigniew Koźmiński co chwila przebąkuje o konieczności przeprowadzenia kolejnych transferów. - Konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ten zespół wymaga uzupełnień. Wszyscy o tym wiedzą i w zimie trzeba się tym zająć. Takie ruchy mogą nam wyjść tylko na dobre. Każdy klub, każdy trener, każdy kibic marzy o tym, żeby jego drużyna była wzmacniana, to logiczne. Piłka nożna to sport dla ludzi twardych. Nikt nie powinien się obawiać rywalizacji - wyjaśnia były rzecznik PZPN.
Gliwiccy działacze nie próżnują. Klub już rozpoczął poszukiwania zawodników, którzy mogą poprawić jakość zespołu Piasta. - Zatrudniliśmy skauta, który jeździ i obserwuje piłkarzy, to samo robi Janusz Bodzioch. Chcemy, żeby w zimie dołączyło do nas trzech-czterech zawodników - powiedział Koźmiński. Wydaje się, że Piast rozgląda się przede wszystkim za bocznymi obrońcami i zawodnikami środka pola.
Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Marcina Bojarskiego. Doświadczony pomocnik od kwietnia leczy kontuzję. W tym sezonie jeszcze nie zagrał, a jego umowa wygasa w czerwcu 2010 roku. - Wiadomo, że ta kontuzja troszeczkę nas rozczarowała. Oczywiście to nie wina Marcina. Będziemy się nad tym zastanawiać. Nie zrobimy nic bez wiedzy trenerów. Najpierw od nich musi wyjść propozycja. My żadnego zawodnika nie sprzedamy, ani nie kupimy bez aprobaty szkoleniowca - zapewnił wiceprezes Piasta.