Coraz gorsza sytuacja Arki Gdynia. Przegrała istotne starcie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Hubert Adamczyk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Hubert Adamczyk

Arka Gdynia wypadła ze strefy barażowej z powodu porażki 1:2 ze Stalą Rzeszów. W najlepszej szóstce zastąpiła ją właśnie drużyna z Podkarpacia. W niedzielę komplet punktów wywalczył GKS Tychy.

Konfrontacja w Rzeszowie została rozstrzygnięta w pierwszej połowie. Stal ruszyła do ataku na bramkę Arki i nie potrzebowała nawet kwadransa na strzelenie dwóch goli. Patryk Małecki zakończył akcję z udziałem Bartłomieja Poczobuta i Andreji Prokicia, a Damian Michalik pokonał Kacpra Krzepisza uderzeniem z ostrego kąta. Arka pozbierała się na tylko na tyle, żeby poprawić wynik na 1:2 strzałem z rzutu karnego Huberta Adamczyka.

GKS Tychy zwyciężył 1:0 z walczącą o utrzymanie Skrą. Gospodarze ponownie nie poradzili sobie na warunkowo dopuszczonym stadionie w Częstochowie.

O ich porażce zdecydował gol Mateusza Czyżyckiego w 69. minucie. Pozostało mu dopełnić formalności strzałem z bliska po akcji indywidualnej Patryka Mikity.

Na zakończenie niedzielnego grania w Fortuna I lidze rozegrano bezbramkowy mecz w Głogowie. Ani Chrobry, ani jego przeciwnik GKS Katowice nie przeprowadził ataku na miarę zwycięstwa. Najlepszą szansę na gola miał Sebastian Bergier, ale nie wykorzystał rzutu karnego przyznanego katowiczanom. Kopnięta przez niego piłka poleciała ponad poprzeczką w bramce Damiana Węglarza. Wcześniej Bergier co prawda umieścił piłkę w siatce, ale trafienie nie zostało uznane z powodu spalonego.

30. kolejka Fortuna I ligi:

Stal Rzeszów - Arka Gdynia 2:1 (2:1)
1:0 - Patryk Małecki 11'
2:0 - Damian Michalik 13'
2:1 - Hubert Adamczyk (k.) 45'

Skra Częstochowa - GKS Tychy 0:1 (0:0)
0:1 - Mateusz Czyżycki 69'

Chrobry Głogów - GKS Katowice 0:0

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Źródło artykułu: WP SportoweFakty