Miał być wart 100 mln euro. Zaraz nikt nie będzie pamiętał o Polaku

Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Był największym polskim transferem w historii. Kariera Krzysztofa Piątka obrała jednak dramatyczny przebieg. Nie może strzelić od pół roku. - Problemy siedzą w jego psychice - mówi nam Piotr Czachowski.

Agent David Lee w 2019 roku mówił o nim, że niedługo może być warty więcej niż 100 milionów euro. Krzysztof Piątek miał stać się drugim Robertem Lewandowskim, a o Polaku rozpisywały się światowe media. Cztery lata później po wielkiej nadziei polskiej piłki nie ma już śladu.

Najdroższy polski piłkarz

Wielka kariera Piątka zaczęła się w sezonie 2018/2019 po jego transferze do Genoi za 4,5 miliona euro. Polak spisywał się tak dobrze, że po zaledwie pół roku zgłosił się po niego AC Milan. Rossoneri zapłacili za niego niemal dziesięciokrotnie więcej - 35 milionów euro. Za polskiego zawodnika nikt wcześniej nie dał więcej.

- Jego kariera wybuchła fantastycznie. Zdobywał bramki jak chciał, kiedy chciał - opowiada w WP SportoweFakty były reprezentant Polski Piotr Czachowski, obecnie komentator ligi włoskiej w Eleven Sports.

I wydawało się, że w ekipie z Lombardii nie straci nic ze swojej skuteczności. Polak w sześciu meczach trafił siedem razy. A niecały rok później musiał się przenieść z Mediolanu do Herthy Berlin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech

- Jeżeli propozycję składa Milan, to ciężko ją odrzucić. To coś fantastycznego mieć w CV grę dla takiego klubu. Nie podołał jednak zadaniu za wyjątkiem początkowych faz. Już wtedy było widać, że Leao ma większy potencjał, jest szybszy, czym wygrywał z Piątkiem - tłumaczy Czachowski.

- Po przyjściu Ibrahimovicia musiał przejść do Herthy Berlin. Na pewno mógł więcej osiągnąć, ale zabrakło trochę szczęścia. On miał go aż zanadto w Genui, a po przenosinach do Milanu zabrakło powtarzalności - dodaje.

Obecnie napastnik przebywa na wypożyczeniu w Salernitanie. I wciąż nie może się odblokować. Ekspert uważa, że przyczyny braku skuteczności Piątka nie leżą tylko w jego umiejętnościach.

- Te problemy siedzą w jego psychice. Nie pokazuje błysku z jego początków przygody z Serie A, kiedy grał w Genui - ocenia.

Niewykorzystana szansa na powrót

Hertha Berlin przed obecnym sezonem zdecydowała się wypożyczyć Krzysztofa Piątka do Salernitany. Powrót na lubiane przez niego włoskie boiska miał okazać się dla napastnika wybawieniem. Tymczasem jest tylko przedłużeniem marazmu.

W tym sezonie strzelił zaledwie 3 bramki, z czego ostatnią 5 listopada 2022 roku. Jak nietrudno policzyć, pozostaje bez trafienia od ponad pół roku. - On nie ma za dużo prostych sytuacji pod bramką przeciwnika, ale je marnuje - przyznaje dziennikarz.

- Zdecydowanie lepiej pracuje w polu, na boisku, pomaga innym. Ale gdy dochodzi do jego sytuacji w polu karnym, to nie ma rezultatów. Rzadko też asystował - dodaje.

Sytuacja Piątka jest tym gorsza, że w jego zespole zdecydowanie lepszy jest jego konkurent. Boulaye Dia w tym sezonie nie ma problemu z trafieniem do siatki rywali.

- Strzelił w tym sezonie 15 bramek. Działacze włoskiego klubu zbierają pieniądze, by to właśnie jego wykupić, a nie Piątka. Na pewno Polak nie jest zadowolony ze swojej gry i ze swojego miejsca - ocenia.

A brak Piątka w formie strzeleckiej to nie tylko problem zawodnika, ale także reprezentacji Polski. Biało-Czerwonym w ostatnim czasie wyraźnie brakuje bramek.

- To duży problem dla samego piłkarza, bo on to przeżywa. To nie jest tak, że on nie chce. Wszystko siedzi w jego głowie. Gdyby strzelił jedną bramkę, to by się odblokował i strzelał zdecydowanie więcej. To problem nie tylko jego, ale także reprezentacji - wyjaśnia Czachowski.

Czy jest nadzieja dla Piątka? 

Sytuacja Piątka jest tragiczna. Jego macierzysty klub - Hertha Berlin - jest na prostej drodze do spadku do 2. Bundesligi. Salernitana go nie wykupi. Przy takiej formie trudno liczyć na angaż ze strony poważnego klubu.

Być może pewnym ratunkiem okaże się dla niego dobra renoma, którą wcześniej wypracował sobie na włoskich boiskach. Zwłaszcza że do Serie A wraca Genoa - klub, w którym wypłynął na szerokie wody światowej piłki.

- Będziemy mieli trzech nowych beniaminków Serie A - Frosinone, Genoę i jeszcze jedną ekipę. Powrót do 2. Bundesligi nie byłby przyjemny, ale Piątek szansy nie wykorzystał. Być może jeszcze będzie miał jedną, dwie okazje i powinien coś zrobić - kończy Piotr Czachowski.

Czy Krzysztof Piątek dostanie szansę i się przełamie? Najbliższa okazja już w poniedziałek, 8 maja. O 18:30 ekipa Polaka zmierzy się z Empoli. Transmisja w Eleven Sports 1.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Cenna wygrana West Hamu United. Łukasz Fabiański nie dał się pokonać Manchesterowi United

Źródło artykułu: WP SportoweFakty