Jak się odbić, to na spadkowiczu? "Nie jestem trenerem, który szuka usprawiedliwień"

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Janusz Niedźwiedź
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Janusz Niedźwiedź

- Musimy zwracać uwagę na to, żebyśmy my punktowali, a nie na to, żeby inni nie punktowali - mówi trener Widzewa Łódź Janusz Niedźwiedź przed meczem 31. kolejki PKO Ekstraklasy z Miedzią Legnica.

Spotkanie to zamknie czwartą od końca serię gier w naszej lidze. Legniczanie już nie mają szans na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych przyjmuje to do wiadomości, ale nie uważa, że jego drużynie będzie łatwiej.

- Nie przykładałbym wagi do tego, jak zagra Miedź. Ważne jest to, co my chcemy zrobić. Spadek to przykra rzecz dla klubu, który niedawno awansował w wielkim stylu do Ekstraklasy. Mówiłem już jednak i nie chcę się powtarzać - każdy mecz w tej lidze jest trudny, o punkty jest ciężko. Tak do tego podchodzimy - powiedział Janusz Niedźwiedź.

Słowo "skuteczność" przy Piłsudskiego 138 w Łodzi odmieniane jest ostatnio przez wszystkie przypadki. Bo widzewiacy okazje stwarzają, ale trzy z czterech ostatnich meczów zakończyli bez zdobytej bramki.

- Ostatnio mieliśmy siedem dobrych lub bardzo dobrych okazji do zdobycia bramki. To ważne, że je stwarzamy, lecz w piłce nożnej najważniejsze jest ich wykorzystywanie. Nie będziemy teraz ćwiczyć wyłącznie finalizacji, bo zawsze nad tym pracujemy, ale w tym tygodniu zwiększyliśmy intensywność pewnych rzeczy. Nie zapominamy jednak o innych ważnych sprawach - podkreślił trener Widzewa Łódź.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Miedź Legnica w siedmiu ostatnich meczach zebrała trzy punkty po trzech remisach. Pozostałe spotkania to porażki.

- To techniczny zespół, dobrze operujący piłką, ale też szczelnie broniący. Jesienią, mimo naszego zwycięstwa, to był bardzo wymagający przeciwnik. Ostatnio zdobył też punkt na Cracovii, która jest bardzo mocna u siebie. Oczywiście, ten punkt sprawił, że w Legnicy stracili szanse na utrzymanie, jednak pokazał też, że potrafią powalczyć z każdym - uważa Niedźwiedź.

Szef sztabu szkoleniowego beniaminka z Łodzi zapowiedział, że znów zamiesza w wyjściowym składzie. Zresztą robi to już od kilku spotkań.

- W ostatnim czasie nie było takiego meczu, gdy graliśmy tą samą jedenastką. W Lubinie dokonaliśmy pięciu zmian, wcześniej czterech. Rotujemy, próbujemy innych rozwiązań taktycznych i personalnych. Nie chcę mówić tylko o braku skuteczności, bo nie jestem trenerem, który szuka usprawiedliwień. Nawet jeśli nie zdobywasz bramki, to jej nie strać - przyznał. 

Widzew ma na koncie 38 punktów. Do końca sezonu pozostały cztery mecze, a nad zagrożonym spadkiem Śląskiem Wrocław łodzianie mają sześć punktów przewagi. Z matematycznego punktu widzenia wciąż jest więc możliwy spadek zespołu do Fortuna I Ligi, choć oczywiście nikt tego nie zakłada.

- Jeżeli myśli będą uciekać w tę stronę, to nie będzie dobrze. Od początku chcieliśmy myśleć tylko o kolejnym meczu, o wykonaniu tego, co mamy do zrobienia, a nie o sytuacji w tabeli. Nie chcemy kalkulować, bo to droga donikąd. Musimy zwracać uwagę na to, żebyśmy my punktowali, a nie na to, żeby inni nie punktowali - zakończył Niedźwiedź.

Początek meczu Miedź Legnica - Widzew Łódź w poniedziałek, 8 maja o 19:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj także: Wahan Biczachczjan zaserwował specjalność zakładu. "Jesteśmy w ważnym momencie"

Komentarze (0)