Massimiliano Allegri chwali Arkadiusza Milika. "To był świetny zakup"

Getty Images /  Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik i Massimiliano Allegri
Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik i Massimiliano Allegri

Arkadiusz Milik jest na wypożyczeniu w Juventusie i wciąż ważą się jego losy na letnie okno transferowe. Wiele wskazuje na to, że Bianconeri go wykupią, a pochwały ze strony trenera zapewne to przybliżają.

Przed Juventusem bardzo ważne tygodnie. Włoski zespół jest w przededniu półfinałów Ligi Europy, w których ich rywalem będzie Sevilla, a w Serie A oczywiście wciąż toczy się walka o jak najwyższe miejsce, a także o kwalifikację do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.

Jednym z zawodników, którzy będą mogli pomóc trenerowi Massimiliano Allegriemu przy okazji tych ważnych meczów będzie Arkadiusz Milik. Latem, gdy reprezentant Polski szedł do Juventusu, wydawało się, że będzie tylko zmiennikiem Dusana Vlahovicia. I oczywiście, często tak było, ale jednak dość regularnie to Polak wskakiwał do podstawowego składu.

Może i będzie rezerwowym w tych kluczowych tygodniach rozgrywek, ale zapewne będzie miał swoją rolę do odegrania. A w każdym razie o tym mogą świadczyć słowa trenera Allegriego na konferencji prasowej przed pierwszym meczem z Sevillą.

- Znaliśmy go, ale zaskoczył mnie pozytywnie. Jest niezwykle zrównoważonym zawodnikiem. Dał nam wiele i jestem przekonany, że w najbliższym czasie wciąż może to robić. Jestem zadowolony z tego, co zrobił. To był świetny zakup - stwierdził wprost włoski szkoleniowiec.

Z tych pochwał ze strony trenera, a także doniesień medialnych wynika, że bardzo możliwe jest wykupienie Milika przez Juve z Olympique Marsylii. Włoski hegemon ma opcję pierwokupu za kwotę opiewającą na 7 milionów euro. Nie jest to wielka fortuna i Bianconeri mogą zdecydować się na definitywne sprowadzenie Polaka.

Czytaj też:
Reprezentant Polski wśród "wyróżnionych"
Real Madryt ruszy po Kyliana Mbappe?

ZOBACZ WIDEO: Sensacyjna oferta dla Polaka? "Ktoś go proponuje"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty