Od ponad dwudziestu lat Ewa Kuras choruje na stwardnienie rozsianie (SM). To stale postępująca choroba układu nerwowego, która może prowadzić do niepełnosprawności.
Niezbędne jest leczenie i rehabilitacja, by zatrzymać rozwój choroby. Potrzeba na to jednak sporo pieniędzy. Dlatego żona Mariusza Kurasa rozpoczęła internetową zbiórkę.
Potrzebnych jest 90 tysięcy złotych na to, by opłacić turnusy rehabilitacyjne w Bornem Sulinowie. To tam, po jednym z turnusów, Kuras samodzielnie - oczywiście przy pomocy podpórki - przeszła pierwsze od 18 lat kroki. To pokazało jej, że warto walczyć.
"SM, to akronim bezwzględnej dla mnie i moich najbliższych choroby, która do tej pory, zbyt wielu umiejętności, a także wartości mnie pozbawiła, momentami nawet sensu życia, a także sprawności, obdarzając w zamian bolesną i niejednokrotnie ciężką do wytrzymania spastyką, niedowładem dolnych kończyn i lewej kończyny górnej oraz bezduszną opieką nad chorym w naszym kraju" - napisała Kuras na stronie zbiórki w serwisie zrzutka.pl.
SM to nie jedyna choroba, z jaką zmaga się Kuras. Jak sama przyznała, cierpi na bardzo zaawansowaną postać astmy, niedoczynność tarczycy, depresję, zmiany zwyrodnieniowe w każdym odcinku kręgosłupa, w tym w lędźwiowo-krzyżowym stenozę bezwzględnę. Do tego dochodzą cztery zmiany nowotworowe.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące informacje ws. trenera Legii. Odejdzie?
Przed postawieniem diagnozy była bardzo aktywną osobą. Grała w siatkówkę, pomagała osobom starszym i porzuconym zwierzętom. Miała wiele marzeń i planów. Diagnozę usłyszała we wrześniu 2001 roku. Od tego czasu choroba postępuje.
W tym roku - po raz pierwszy od 16 lat - pojechała na czterotygodniowy turnus rehabilitacyjny do centrum zajmującym się osobami chorymi na stwardnienie rozsiane w Bornem Sulinowie.
"Pani fizjoterapeutka indywidualnie, codziennie ciężko, wytrwale pracowała ze mną nad aktywowaniem funkcji chodu i stało się coś nieprawdopodobnego, a mianowicie po 18 latach zmagań z SM i bezdusznością systemu oraz trzech i pół tygodniach rehabilitacji stanęłam przy wysokiej czterokołowej podpórce z podpórkami na przedramiona, stawiając co prawda z ogromnym wysiłkiem, ale jednak pierwsze kroki. Jakże piękne i trudne do opisania uczucie. Łzy napłynęły do oczu nie tylko mnie, ale i pani fizjoterapeutce. To w co wszyscy zwątpili stało się faktem" - dodała.
Teraz niezbędne są kolejne turnusy. Koszty to 5100 zł za jeden turnus. Do tego dochodzą koszty leków przeciwbólowych (ok. 7 tys. zł miesięcznie) i zakup specjalnego kombinezonu pomocnego w ograniczaniu towarzyszącej spastyki i usprawnieniu funkcji chodu.
"Marzę o tym, aby po tych 22 latach, nieustannego starcia z SM, doznaniu jego wielu ciemnych, niezwykle bolesnych obliczy, a także obserwowaniu, jakie stanowi ogromne obciążenie dla męża, syna, bliskich, przyjaciół poprawić komfort nie tylko swojego życia, ale w końcu także męża i najbliższych - napisała Kuras.
Ewa Kuras to żona Mariusza Kurasa, byłego piłkarza Rakowa Częstochowa i Pogoni Szczecin, który w Ekstraklasie rozegrał 300 meczów.
Czytaj także:
Portugalczycy łączą Polaka ze znanym klubem. "Miałby tu wspaniały sezon"
Piorunujący początek w Lidze Mistrzów. Dwa ciosy w trzy minuty [WIDEO]