Rywalom skuteczność sprzyjała tylko do przerwy. Pierwsze minuty należały do nich. Kiedy Legia waliła głową w mur, Jagiellonia rozgrywała piłkę na bokach boiska i szukała zablokowanych w środku gwiazd - Jesusa Imaza i Marca Guala. To najlepsi strzelcy tego sezonu. Pierwszy zdobył już 13 bramek, drugi - 15. Wystarczył kwadrans, by jeden z nich przebił się przez obronę Legii i poprawił swój wynik w klasyfikacji strzelców.
Gual przejął piłkę po podaniu Aureliena Nguaiamby i ruszył na bramkę. Poradził sobie z trójką obrońców i uderzył zza pola karnego. Piłka po drodze odbiła się od pechowo interweniującego Maika Nawrockiego. To zmyliło bramkarza i Jagiellonia wyszła na prowadzenie.
O dziwo, strzelec nie cieszył się z kolegami. Chwilę przed meczem Legia ogłosiła, że Gual przejdzie do nich po sezonie. Zapowiada się, że to on będzie rywalizował o miejsce w ataku z Tomasem Pekhartem. Czech od powrotu zimą do Warszawy jest podstawowym strzelcem, a jego pozycji nie potrafią zagrozić ani Maciej Rosołek ani Carlitos.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące informacje ws. trenera Legii. Odejdzie?
Jagiellonia długo nie utrzymała się na prowadzeniu. W siedem minut Legia zdążyła odrobić stratę. Dokonała tego po błysku swojej gwiazdy. Josue wywalczył rzut wolny przed polem karnym i sam wziął się do jego wykonania. Portugalczyk precyzyjnie uderzył z dystansu i było 1:1.
Wtedy zaczęła się zacięta wymiana ciosów. Chwilę przed przerwą zaczęła się nawałnica na bramki Kacpra Tobiasza i Zlatana Alomerovicia. Więcej pracy miał bramkarz Legii, choć dwa razy wyręczył go słupek. Najpierw trafił w niego Tomas Prikryl, a potem Jesus Imaz po efektownym strzale z dystansu.
Dwa razy w ten sposób odpowiedział Ernest Muci i raz Rosołek, który huknął zza pola karnego.
Jednak kolejne bramki padły dopiero po przerwie. Wyższy bieg wrzuciła Legia, a rywale jedynie oglądali ich strzeleckie popisy. Kanonadę w drugiej połowie zaczął Muci, kwadrans po nim na 3:1 trafił Rosołek. Obie akcje stworzył im Bartosz Slisz po dośrodkowaniu z prawej strony boiska. W ten sposób zanotował drugą i trzecią asystę w tym sezonie.
Na prawej flance zaczęły się wszystkie problemy Jagiellonii w tej części meczu. Po dwóch akcjach Slisza, trzecią bramkową sytuację stworzył tam Josue, a głową trafił Nawrocki. Była 75. minuta, a rywale leżeli na deskach.
Strzelanie zakończył w 88. minucie Blaż Kramer. Słoweniec opuścił większość sezonu z powodu kontuzji. Teraz zbiera pierwsze minuty po półrocznej przerwie i strzelił pierwszego gola w sezonie. Napastnik wykorzystał dośrodkowanie Pawła Wszołka z prawej strony boiska.
Mimo porażki Jagiellonia jest niemal pewna utrzymania w Ekstraklasie. Zespół Adriana Siemieńca jest dziesiąty w tabeli i ma osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. W niej nadzieje na utrzymanie ma już tylko Śląsk Wrocław, który w sobotę podejmie Wisłę Płock. Z kolei Legia jest coraz bliżej wicemistrzostwa Polski. Po piątkowym zwycięstwie ma dziewięć "oczek" przewagi nad trzecią Pogonią, która w poniedziałek zagra z Miedzią Legnica.
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 5:1 (1:1)
0:1 - Gual 15'
1:1 - Josue 22'
2:1 - Muci 48'
3:1 - Rosołek 64'
4:1 - Nawrocki 75'
5:1 - Kramer 88'
Legia: Kacper Tobiasz - Maik Nawrocki (89. Lindsay Rose), Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz (89. Patryk Sokołowski), Josue (80. Igor Strzałek), Jurgen Celhaka, Makana Baku - Ernest Muci (80. Blaż Kramer), Maciej Rosołek (71. Tomas Pekhart).
Jagiellonia: Zlatan Alomerović - Mateusz Skrzypczak (70. Dusan Stojinović), Israel Puerto, Miłosz Matysik, Tomas Prikryl (81. Paweł Olszewski) - Aurelien Nguiamba (79. Camilo Mena), Taras Romanczuk, Jesus Imaz, Michał Sacek, Bartłomiej Wdowik (70. Jakub Lewicki) - Marc Gual (90. Tomasz Kupisz).
Żółte kartki: Puerto (Jagiellonia).
Sędziował: Damian Kos (Gdańsk).