Spacerek Manchesteru City, Gundogan otarł się o perfekcję

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru City
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru City

Manchester City pokonał na wyjeździe Everton 3:0 i wykonał kolejny duży krok w kierunku mistrzostwa Anglii. O zwycięstwo byłoby zdecydowanie trudniej, gdyby nie genialny występ Ilkaya Gundogana.

To były dwa magiczne dotknięcia piłki przez Ilkaya Gundogana. Manchester City bardzo długo nie potrafił złapać właściwego rytmu w starciu z walczącym o utrzymanie Evertonem. Goście mieli zdecydowaną przewagę w statystykach, ale do pewnego momentu brakowało konkretów.

Everton zawiesił wysoko poprzeczkę i to on jako pierwszy miał genialną sytuację po rzucie rożnym, natomiast z bliska koszmarnie pomylił się Mason Holgate. Pep Guardiola zachowywał się nerwowo przy linii bocznej, miał sporo zastrzeżeń do swoich zawodników, jednak wystarczył geniusz Gundogana i spotkanie zmieniło się o 180 stopni.

Gundogan otrzymał podanie na piątym metrze od Riyada Mahreza, był odwrócony tyłem do bramki, efektownie opanował piłkę i trafił do siatki w stylu Zlatana Ibrahimovicia. Absolutny majstersztyk. Oszołomieni gospodarze po chwili dostali drugi cios, a Gundogan do gola dołożył asystę. Precyzyjnie zacentrował z lewej flanki, a kompletnie niewidoczny do tego momentu Erling Haaland dokonał egzekucji z pięciu metrów. Norweg miał zaledwie pięć kontaktów z piłką w pierwszej połowie.

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"

Goście są pomiędzy dwumeczem z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów, więc Guardiola dokonał paru zmian w składzie. Spotkanie na Goodison Park na ławce zaczęli Kevin De Bruyne, Bernardo Silva, John Stones i Jack Grealish. Nie musieli wchodzić na boisko, bo z minuty na minutę przewaga przyjezdnych robiła się coraz bardziej wyraźna, choć część z nich jednak dostała kilkanaście minut. A kiedy na początku drugiej połowy pięknym strzałem z rzutu wolnego wynik podwyższył Gundogan, stało się jasne, że The Citizens zgarną kolejny komplet punktów.

Everton starał się, zawodnicy walczyli, ale różnica w umiejętnościach indywidualnych zrobiła swoje. Były szanse do zdobycia bramki honorowej, blisko był choćby James Tarkowski, który trafił w poprzeczkę po rzucie rożnym. Tak jak Manchester City przybliżył się do mistrzostwa, tak gospodarze dalej są mocno zagrożeni spadkiem.

Everton - Manchester City 0:3 (0:2)
0:1 Ilkay Gundogan 37'
0:2 Erling Haaland 39'
0:3 Ilkay Gundogan 51'

Składy:

Everton: Jordan Pickford - Nathan Patterson, Yerry Mina, James Tarkowski, Mason Holgate (55' Conor Coady) - Alex Iwobi, James Garner (76' Demarai Gray), Idrissa Gueye (56' Amadou Onana), Abdoulaye Doucoure, Dwight McNeil - Dominic Calvert-Lewin (46' Neil Maupay).

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Ruben Dias (90+1' Sergio Gomez), Aymeric Laporte, Manuel Akanji - Riyad Mahrez, Rodri (88' Kalvin Phillips), Ilkay Gundogan (78' Bernardo Silva), Julian Alvarez, Phil Foden - Erling Haaland (78' Jack Grealish).

Żółte kartki: Garner (Everton).

Sędzia: Anthony Taylor.

Brentford FC  - West Ham United 2:0 (2:0)
1:0 Bryan Mbeumo 20'
2:0 Yoane Wissa 43'

[multitable table=1494 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
CZYTAJ TAKŻE:
Polacy dali popis w MLS! Ich zdobycze robią wrażenie
Oficjalnie: jest decyzja ws. przyszłości Bielika

Źródło artykułu: WP SportoweFakty