Obrońca Manchesteru City przegapi rewanż z Realem. Pep Guardiola potwierdza

PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Pep Guardiola
PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Pep Guardiola

Po pierwszym meczu w batalii pomiędzy Manchesterem City i Realem Madryt mamy remis. Rewanżowa rywalizacja zapowiada się więc wybornie, a Obywatele na pewno przystąpią do niej bez kontuzjowanego gracza.

Faktem jest, że w stosunku do pierwszego meczu z Realem Madryt niewiele to zmienia. Już wtedy bowiem Nathan Ake nie mógł zagrać ze względu na kontuzję, której nabawił się w jednym z meczów ligowych, ale spekulowano, że może zdąży wykurować się na drugi, decydujący mecz.

Tak się jednak nie stało i walka z czasem została przegrana. Na przedmeczowej konferencji prasowej Pep Guardiola przyznał, że jego drużyna ponownie będzie musiała sobie radzić bez holenderskiego defensora, który przecież w tym sezonie pokazywał naprawdę bardzo wysoką formę.

Jego obecność jest bardzo ważna dla samego szkoleniowca, bo Holender jest lewonożnym obrońcą, który w dodatku dysponuje znakomitym wprowadzeniem piłki. To oczywiście jest niesamowicie istotne w taktyce zespołów prowadzonych przez Katalończyka i tego atutu brakowało Obywatelom w Madrycie.

Wtedy widać było, że grający na lewej obronie Manuel Akanji nie czuł się tam komfortowo, ponieważ jest prawonożnym piłkarzem. Dlatego też obecność Ake byłaby niemalże zbawienna, ale niezależnie od tego, Guardiola musi sobie poradzić bez niego.

Jednak doświadczony trener nie ma też bardzo złej sytuacji. Sam podczas wspomnianej konferencji przyznał, że wszyscy pozostali piłkarze są gotowi do gry i do jego dyspozycji. Zatem Manchester City podejdzie do batalii o finał Ligi Mistrzów z jedną absencją gracza.

Czytaj też:
Szef policji zabrał głos po skandalu
Legenda Barcelony: Ogromny wkład Roberta

ZOBACZ WIDEO: Problemy w klubie Kamila Glika. Możliwy powrót do Polski?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty