Guillermo Amor jest jedną z legend Barcelony. Występował w pierwszej drużynie przez 10 lat (1988-1998), a wcześniej trenował w słynnej szkółce La Masia.
56-letni obecnie Amor to jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii klubu. Mistrzostwo Hiszpanii w żaden sposób nie jest mu obce, bo zdobywał je pięć razy.
Przed dekadę Amor, występujący w linii pomocy, rozegrał 567 spotkań dla Barcelony, w których strzelił 92 gole.
Do szkółki Barcelony trafił w 1980 roku, a już dwa lata później, jako 15-latek, rozegrał pierwszy mecz w barwach Dumy Katalonii, zastępując na boisku Diego Maradonę! W sumie Amor zdobył z Barceloną aż 19 trofeów, a potem, w różnych rolach, też pracował dla klubu. Kiedy opuszczał klub w 1998 roku, był jego najbardziej utytułowanym piłkarzem.
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"
Z okazji wywalczonego w niedzielę mistrzostwa kraju legendarny piłkarz rozmawiał z WP SportoweFakty, podkreślając, że dla niego ten tytuł nie jest żadnym zaskoczeniem. Poza tym Amor ocenił wkład Roberta Lewandowskiego w mistrzostwo, wyróżnił kilku piłkarzy Barcelony, ale sięgnął też pamięcią do 1982 roku, wspominając niesamowitą wtedy reprezentację Polski.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Barcelona mistrzem! Spodziewał się pan odzyskania tytułu? A może jest pan zaskoczony tym obrotem wydarzeń?
Guillermo Amor, zwycięzca Pucharu Europejskich Mistrzów Klubowych (1992), dwóch Superpucharów Europy, dwóch Pucharów Zdobywców Pucharów, trzech Pucharów Króla, czterech Superpucharów Hiszpanii, pięciokrotny mistrz Hiszpanii: Zaskoczony na pewno nie jestem. Barcelona jest wielkim klubem, tu się nie stawia innych celów niż wygrywanie. W każdym sezonie Barcelona jest kandydatem do wygrania ligi. Zresztą, nie tylko ligi. Barcelona chce wygrać każde rozgrywki, w których występuje. Tu nie ma innej filozofii. Cel jest zawsze taki sam: zdobyć jak najwięcej tytułów. A ten sezon? Drużyna została wzmocniona dwojako. I pod względem jakości, ale i poszerzono też kadrę. I to wszystko z punktu widzenia ligi okazało się trafione.
A jak pan ocenia wpływ Roberta Lewandowskiego na ten sukces?
Nie ma absolutnie żadnych wątpliwości: Robert Lewandowski był bardzo ważnym elementem, częścią tego sukcesu jakim jest wygranie la Liga. Pokazał tu wielką jakość i nie mówimy tu tylko o golach.
No właśnie. Od początku zakładano, że Lewandowski ma dawać Barcelonie nie tylko gole.
Dokładnie tak. Jego osobowość, doświadczenie, praca dla zespołu, wielki profesjonalizm. W Barcelonie te wartości są bardzo ważne, cenione. Lewandowski ma je wszystkie i to zademonstrował, to daje Barcelonie. I właśnie o to chodziło. Bramki swoją drogą, ale ten "pakiet" cech, o którym mówię też miał i ma wielkie znaczenie.
Co według pana zadecydowało o tym, że Barcelona szybko zapewniła sobie tytuł? Jakość piłkarzy wiadomo, to oczywiste. Ale może jeszcze coś?
Według mnie duże znaczenie miało to, że w drużynie panuje świetna atmosfera. Nie można nie doceniać tego czynnika. Zespół był bardzo zjednoczony. Gołym okiem widać było, że ci piłkarze dobrze się ze sobą czują. Podkreślę to jeszcze raz: w zespole, w którym jest wielu dobrych graczy, a przecież wszyscy grać nie mogą, dobra atmosfera jest czymś fundamentalnym. A Barcelonie taką atmosferę udało się stworzyć.
[b]A kto dla pana jest piłkarzem sezonu, jeśli chodzi o Barcelonę? Wielu wskazuje Marca-Andre ter Stegena.
[/b]
Moim zdaniem wyróżniło się wielu piłkarzy i byłoby niesprawiedliwe wyróżnić, wskazać tylko jednego. Prawdą jest, że ter Stegen był wyjątkowy w tym sezonie, ale Araujo, De Jong, Robert też. A do tego młodzi, czyli Balde, Gavi, Pedri.
[b]Teraz wiele osób związanych z Barceloną żyje ewentualnym powrotem Leo Messiego. Wierzy pan, że to nastąpi? Bo zdania są podzielone.
[/b]
Tutaj ciężko powiedzieć coś odkrywczego. Powrót Messiego zależy od innych ruchów transferowych i po prostu trzeba poczekać, co z tego będzie.
A myśli pan, że w Barcelonie byłoby miejsce dla dwóch tak wielkich gwiazd jak Messi i Lewandowski?
Świetni, wielcy piłkarze zawsze mogą grać razem. W takich zespołach jak Barcelona wiele razy wielkie gwiazdy grały razem. To nie byłoby nic niezwykłego, a wręcz przeciwnie. Wystarczy spojrzeć na historię tego klubu, składy w różnych epokach i wszystko będzie jasne.
Jest pan jednym z najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii klubu. Ma pan swój wyjątkowy moment w Barcelonie?
Nie, ciężko byłoby mi wybrać tylko jeden. Mam wiele wspaniałych wspomnień, z których każde jest na swój sposób wyjątkowe i niepowtarzalne. Ale chcę podkreślić jedno: te piękne momenty w moim przypadku nie odnoszą się tylko do pierwszego zespołu. Owszem, te były najbardziej widoczne, ale przeżyłem też mnóstwo wspaniałych chwil w młodzieżowych drużynach Barcelony, gdzie piłkarsko dorastałem.
Na koniec jeszcze jedno pytanie, o polski futbol. Poza Lewandowskim z czymś się panu kojarzy?
Tak. Pamiętam niesamowity występ Polaków na mistrzostwach świata w 1982 roku, w Hiszpanii. Tacy piłkarze jak Lato, Boniek, Smolarek. Oni byli niesamowici! Bardzo mocno zapadli mi w pamięci.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Jest decyzja w sprawie przyszłości Bielika
Klub Dawidowicza zmarnował cały potencjał