Podczas zimowego zgrupowania w Turcji Filipe Nascimento doznał poważnej kontuzji kolana. Musiał przejść operację i stracił całą rundę wiosenną. Nie zagrał ani jednego meczu.
Jego kontrakt wygasa wraz z końcem czerwca. Jeszcze gdy trenerem Radomiaka Radom był Mariusz Lewandowski, mówiło się o możliwym przedłużeniu umowy z Portugalczykiem. Nie chciano, by zawodnik został na lodzie. Okazuje się, że przez parę miesięcy sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Nowy szkoleniowiec Constantin Galca stwierdził, że klub nie ma zamiaru proponować mu nowej umowy. - W tym momencie nie - powiedział krótko.
Chwilę przed kontuzją Filipe Nascimento był o krok od transferu do Lechii Gdańsk. Miał już ustalone warunki indywidualne z gdańskim klubem, a do finalizacji brakowało jedynie porozumienia na linii Radomiak - Lechia odnośnie do kwoty odstępnego. Portal "Weszlo.com" wspominał o 300 tys. złotych. Uraz pokrzyżował jednak plany 28-letniego pomocnika i transfer upadł.
- Chciałbym, żebyśmy jako klub tworzyli jedność. Byłoby niedobrze, gdybym powiedział, że chcę zawodnika o określonym profilu, a dostanę kompletnie innego - powiedział Galca, odnosząc się do decyzyjności w kwestii transferów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans
Radomiak jest już pewny utrzymania w PKO Ekstraklasie. Galca przejął zespół 16 kwietnia, czyli nieco ponad miesiąc temu. W tym czasie Radomiak rozegrał pięć meczów, z czego trzy wygrał, jeden zremisował, a jeden przegrał. Umowa rumuńskiego trenera została automatycznie przedłużona po zapewnieniu sobie ligowego bytu.
Jednocześnie trener Galca zapowiedział, że Radomiak zamierza być aktywny podczas letniego okna transferowego. - Przede wszystkim chciałbym poszerzyć kadrę. Liga jest długa i trzeba zabezpieczyć się na kilku pozycjach - przyznał.
CZYTAJ TAKŻE:
Wielki talent odejdzie z Lecha? Znany hiszpański klub mocno zainteresowany. W tle agenci Modricia!
Ruch idealny dla obu stron. Raków znalazł brakujące ogniwo?