- Dostałem zaproszenie, więc z ciekawości wróciłem na Polonię. To był ważny mecz dla klubu, więc nie mogło mnie na nim zabraknąć. Polonia Warszawa nie jest mi obojętna. Spędziłem tam mnóstwo lat i wciąż im kibicuję - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty jeden z najsłynniejszych polskich deweloperów.
Polonia w niedzielę wygrała z Olimpią Elbląg 2:0 i na dwie kolejki przed końcem sezonu zapewniła sobie awans do I ligi. Jeszcze rok temu klub występował w III lidze.
Józef Wojciechowski właścicielem Polonii był w latach 2006-2012, a w tym czasie zespół praktycznie co roku bił się o czołowe miejsce w Ekstraklasie, kilka sezonów grał w europejskich pucharach. Mimo gigantycznych nakładów zespół spisywał się jednak poniżej oczekiwań, a Wojciechowski słynął z ciągłych zmian trenerów i krytyki swoich zawodników.
ZOBACZ WIDEO:Polacy zachwycają Europę. Trener powtarzał jedno słowo
Ostatecznie milioner poddał się w 2012 roku i sprzedał klub nieznanemu biznesmenowi z Katowic Ireneuszowi Królowi. Ten w rok doprowadził do upadku Polonii.
Całkiem możliwe, że już niedługo właściciel JW Construction będzie miał możliwość powrotu, a Polonia już w kolejnym sezonie włączy się do walki o awans do Ekstraklasy. Nie jest wykluczone, że były właściciel ponownie zostanie sponsorem klubu, a logo jego firmy pojawi się na stadionie.
- Na razie nikt mnie o to nie prosił, ale jeśli ktoś zwróci się do mnie z taką propozycją, to niczego nie wykluczam - mówi nam. - Na razie nie mówię tak, nie mówię nie. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości. Sentyment do Polonii na pewno pozostał. Poznałem obecnego właściciela klubu Gregoire Nitot i mam do niego wielki szacunek, bo drużyna faktycznie gra bardzo dobrze. Za moich czasów w Ekstraklasie piłkarze nie byli tak zaangażowani, jak aktualna drużyna Polonii. Zrobiło to na mnie wrażenie. Chłopcy w II lidze walczyli pięknie, a za moich czasów wybitni piłkarze biegali tak wolno, że kibice krzyczeli "Józek, Józek nie płać im!”. Widocznie najedzony żołnierz, to leniwy żołnierz - dodaje z uśmiechem Wojciechowski.
Warto dodać, że to nie jego pierwsza próba powrotu do świata futbolu. W 2016 roku Wojciechowski ubiegał się o stanowisko prezesa Polskiego Związki Piłki Nożnej. Wybory przegrał jednak wyraźnie ze Zbigniewem Bońkiem, a od tamtego czasu nie pojawiał się na stadionach. Aż do minionego weekendu.
Biznesmen zapewnia, że 11 lat przerwy bardzo mu pomogło i sprawiło, że nabrał innego spojrzenia oraz jest gotowy do ponownego zaangażowania w ten sport.
- Lata przerwy dobrze mi zrobiły. Wyleczyłem się ze wszystkich dolegliwości zdrowotnych po czasach inwestowania w Polonię. Teraz jestem zdrowy, ale przede wszystkim nabrałem potrzebnego dystansu do piłki. Tym razem byłem na trybunach i w końcu cieszyłem się sportem. Wokół mnie ludzie także doskonale się bawili i pili gorzałkę w butelkach po wodzie sodowej. Klimat był niesamowity. Podobało mi się i dobrze się bawiłem. To była fajna okazja do spotkania z wieloma ludźmi po 11, czy 12 latach - dodaje.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Czyhrynski: Nagranie Barcelony to wstyd!
"Lewandowski bardzo cierpiał"