W ostatnich sezonach Mikael Ishak był jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w PKO Ekstraklasie. 30-latek jest kluczowym graczem i od pewnego czasu kapitanem Lecha Poznań. Pomimo problemów zdrowotnych, za wszelką cenę chciał pomóc swojej drużynie w Lidze Konferencji Europy.
Po raz ostatni na murawie pojawił się w kwietniowym meczu z Fiorentiną (3:2). Doświadczony zawodnik miał niepokojące objawy i poddał się szczegółowym badaniom. Niestety, lekarze zdiagnozowali u niego boreliozę.
W rozmowie z portalem lt.se Ishak opowiedział o swoich problemach. Prognozy nie były zbyt optymistyczne.
- Czułem się bardzo źle przez trzy i pół miesiąca. Cały czas kaszlałem, nie miałem energii, czy radości i miałem ból w mięśniach. Zasuwałem dalej, ale ponieważ nie przestałem kaszleć, poprosiłem do dokładne sprawdzenie - Piotr Piotrowicz cytuje słowa Szweda na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO:Polacy zachwycają Europę. Trener powtarzał jedno słowo
Stan zdrowia Ishaka systematycznie się poprawia, lecz nie wiadomo, czy będzie mógł przepracować okres przygotowawczy z "Kolejorzem". Wciąż nie otrzymał zielonego światła od sztabu medycznego na wznowienie treningów.
- Czuję się lepiej, ale nadal niedobrze. Z boreliozą nie ma żartów. Jeśli masz ją w swoim ciele przez długi czas, może atakować nerwy i możesz zostać na wpół sparaliżowany, dopóki nie zniknie. Nie wiem, czy byłem na granicy, ani jak długo ją miałem, ale lekarze byli zdenerwowani - wspominał.
Czytaj więcej:
Dramaty nie złamały legendy. "Muszę wspierać tych, których kocham"
Kazimierz Moskal zrobił to po raz drugi z ŁKS-em! "Sorry, nie ma co podsumowywać"