Dramaty nie złamały legendy. "Muszę wspierać tych, których kocham"

Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Tadeusz Pawłowski
Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Tadeusz Pawłowski

Stracił jednego syna, drugi ma uszkodzoną lewą półkulę mózgu. Do tego małżonka leczyła nowotwór piersi. Tadeusz Pawłowski nie jest oszczędzany przez życie. W rozmowie z "Faktem" opowiedział o tym, jak wygląda sytuacja zdrowotna najbliższych.

W tym artykule dowiesz się o:

Tadeusz Pawłowski to jedna z największych legend Śląska Wrocław. Najpierw poprowadził zespół do europejskich pucharów jako piłkarz, a później jako trener, co nie udało się nikomu innemu w historii klubu. Po drodze nie omijały go życiowe dramaty.

Pierwszy cios Pawłowski otrzymał w 2010 roku. Starszy syn Paweł zachorował na nowotwór gałki ocznej. Nastąpiły przerzuty i jego stan szybko się pogarszał. Zmarł w wieku zaledwie 37 lat. Nie minęło dużo czasu, a drugi z synów - Piotr - zachorował na raka jelita grubego. To z kolei uszkodziło zastawki serca.

Pewnego dnia Piotr Pawłowski zemdlał w toalecie w szpitalu w Innsbrucku. Pękł mu tętniak mózgu. Piotr przeszedł już łącznie 14 operacji.

- Dziś stan syna jest stabilny. Reaguje na bodźce. Mimiką twarzy pokazuje, w jakim jest nastroju. Lepiej nie będzie, bo tętniak uszkodził lewą półkulę mózgu, ale my pamiętamy te straszne dni, miesiące, kiedy żyliśmy w nieustannym strachu i dziś cieszymy się, że Piotruś jest w takim stanie, jakim jest - powiedział Tadeusz Pawłowski w rozmowie z "Faktem".

Jakby tego było mało, to w 2020 roku żona legendarnego piłkarza zachorowała na raka piersi. Na szczęście pani Anna wygrała walkę z nowotworem.

Wydaje się, że wiele nieszczęść mogłoby zniszczyć człowieka, ale nie Tadeusza Pawłowskiego. 70-latek z rozbrajającą szczerością powiedział, jak reagował na kolejne tragedie.

- No bo co by to było, gdybym się poddał, załamał? Jestem głową rodziny i biorę za nią odpowiedzialność. Muszę wspierać tych, których kocham - podkreślił.

Czytaj także:
Real Madryt szykuje wielki transfer. Trener wskazał cel

Komentarze (0)