Piotr Wiśniewski: Lubo przed wami pojedynek z Jagiellonią Białystok. Jakie są mocne, a jakie słabe strony tego klubu?
Lubomir Lubenov: Nie widziałem jeszcze na własne oczy jak Jagiellonia gra, ale na pewno ich atutem jest atak i gra do przodu.
Szczególnie Grosicki?
- Tak oczywiście, ale my postaramy się zagrać uważnie w obronie, bo najważniejsza jest prosta gra. Szybkość zawodnika to nie wszystko.
Jesteś już w Polsce od dość długiego czasu, czy w związku z tym dostrzegasz jakąś zasadniczą różnicę miedzy mentalnością Polaków, a Bułgarów. Czy jest coś takiego co od razu rzuca się w oczy?
- Z pewnością w Polsce piłkarze mają bardziej profesjonalne podejście do piłki niż ma to miejsce w Bułgarii.
A czy śledzisz na bieżąco ligę bułgarską?
- Tak, tak, obserwuję, to co się tam dzieje. Nie mam z tym problemu.
Polska reprezentacja, podobnie jak bułgarska nie zakwalifikowała się do Mistrzostw Świata. W czym tkwi problem bułgarskiego futbolu, czy jest to widoczny kryzys czy może musi nastąpić zmiana pokoleniowa, a co za tym idzie czy ci nowi piłkarze są przyszłością waszej piłki?
- Jest u nas wielu dobrych piłkarzy, którzy grają w dobrych zachodnich klubach i regularnie tam występują, ale nie mamy dobrego trenera. Problem zatem tkwi w odpowiednim doborze trenera, a nie zawodnikach.
Trener Pasieka duży nacisk na treningach kładzie na tzw. "grę z piłką". Czy trening w Bułgarii też oparty jest głównie na technice, kontakcie z piłką czy może większy nacisk kładzie się na wytrzymałość i dyspozycję fizyczną?
- Treningi znacznie się nie różnią, jest mała różnica. Trener Pasieka dużą wagę przywiązuje do gry piłką oraz ćwiczenie prostopadłych podań.
Jaka jest zatem zasadnicza różnica między ligą polska, a bułgarską?
- Zasadniczą różnicą jest fakt, iż w polskiej lidze jest dużo więcej lepszych zespołów, natomiast w Bułgarii są tylko 3-4 dobre , a reszta to drużyny bardzo słabe.
Zdobyliście do tej pory dziewięć punktów, w tym dwa u siebie i siedem na wyjeździe. Mimo, iż gra zespołu w Gdyni jest dużo bardziej widowiskowa to punktujecie na wyjazdach. Skąd twoim zdaniem biorą się te dysproporcje?
- Do tej pory graliśmy u siebie z mocnym zespołami, takimi jak Wisła czy Legia, z którymi nie mieliśmy większych szans. W meczu z Polonią, Lechem graliśmy ładnie, ale niestety brakowało szczęścia i zdarzały się wpadki. Teraz z kolei gramy mecz z takim zespołem, z którym musimy wygrać.
Prognoza na koniec rundy. Jakie miejsce wróżysz Arce na koniec rundy jesiennej? Kto z kolei mistrzem Polski?
- Stawiam tak na nasze 6-7 miejsce na koniec rundy, mistrzem Polski zostanie Wisła Kraków.
Czy odczuwasz dodatkową presję związaną z meczem z Lechią Gdańsk. Dla kibiców jest to najważniejsze spotkanie w sezonie, a czy ty jako piłkarz jakoś specjalnie przygotowujesz się do tego pojedynku czy może jest to mecz jak każdy inny?
- Na pewno każdy mecz staramy się grać tak samo, ale derby wiążą się z większą liczbą widzów na stadionie i wówczas inaczej się gra, człowiek lepiej się czuje.