Dla Barcelony wyjazdowe spotkanie z Celtą było zakończeniem udanego sezonu La Liga. Dużo większy ciężar spoczywał na Celcie, która przed ostatnią serią nie była pewna utrzymania.
Gospodarze od początku starali się zagrażać rozluźnionym gościom. Marc-Andre ter Stegen od pierwszych minut musiał być czujny. Zawodnicy Celty często uderzali z dystansu.
W Barcelonie Robert Lewandowski starał się podaniami z drugiej linii, dziurawić defensywę miejscowych. Sam raz groźnie uderzył. W 40. minucie strzał Polaka z okolic narożnika pola bramkowego minął słupek o centymetry.
W 11. minucie Barcelona przez moment cieszyła się z gola. Dogrywał "Lewy", Franck Kessie trafił do siatki, ale wcześniej był na spalonym. Celta przez moment cieszyła się w 41. minucie, kiedy po błędzie ter Stegena piłka znalazła się w bramce Barcelony. Gola jednak nie było. Tutaj sędzia także dostrzegł wyraźnego spalonego.
ZOBACZ WIDEO: Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40
Chwilę później kibice oszaleli ze szczęścia. Gospodarze przejęli piłkę na połowie Barcelony. Haris Seferović do Gabriela Veigi, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał ter Stegena.
Po zmianie stron Celta wyraźnie oszczędzała siły i nie kwapiła się już tak ochoczo do ataku, jak w 1. połowie. Barcelona nie grała zbytnio zdeterminowana, nie szukała wyrównania. Pod bramkami niewiele się działo.
Minuty jednak dla gospodarzy płynęły bardzo wolno. W 63. minucie Xavi przeprowadził kilka zmian. Doszło m.in. do roszady w bramce. Między słupki wszedł Inaki Pena i chwilę później skapitulował. W 65. minucie z prawej strony dośrodkował Veiga, a z wrzutki wyszedł strzał. Pena został przelobowany, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
W Vigo zaczęło się świętowanie. Goście nie byli w stanie i przede wszystkim nie chcieli zrobić Celcie krzywdy. Gospodarze czuli, że utrzymanie jest blisko i sami starali się nie dać tlenu rywalowi, który wyraźnie przyjechał tylko rozegrać mecz.
W końcu goście pokazali, że potrafią grać jak mistrz. W 79. minucie Barcelona wróciła do gry. Perfekcyjne dogrywał Ousmane Dembele, a nadbiegający Ansu Fati głową wpakował piłkę do siatki.
Po tym trafieniu kibice na stadionie w Vigo ponownie zaczęli obawiać się o utrzymanie. Barcelona jednak zrobiła niewiele, ale doprowadzić do remisu. Celta dowiozła skromne prowadzenie do końca i po końcowym gwizdku sędziego mogła rozpocząć świętowanie utrzymania w La Liga.
Celta Vigo - FC Barcelona 2:1 (1:0)
1:0 - Gabriel Veiga 42'
2:0 - Gabriel Veiga 65'
2:1 - Ansu Fati 79'
Składy:
Celta Vigo: Ivan Villar - Carlos Dominguez, Unai Nunez, Oscar Mingueza (67' Kevin Vazquez), Javi Galan - Gabriel Veiga (70' Franco Cervi), Fran Beltran, Oscar Rodriguez - Carles Perez, Haris Seferović (77' Iago Aspas), Luca de la Torre (70' Renato Tapia).
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen (63' Inaki Pena) - Jules Kounde, Andreas Christensen (46' Gavi), Marcos Alonso, Sergi Roberto - Frenkie de Jong, Eric Garcia (72' Pablo Torre), Franck Kessie - Raphinha (63' Ansu Fati), Robert Lewandowski, Ferran Torres (63' Ousmane Dembele).
Żółte kartki: Cervi (Celta) oraz Torres, Raphinha (Barcelona).
Sędzia: Juan Luis Pulido.
Czytaj także:
Real Madryt znalazł napastnika? "Transfer jest dopinany"
Nowe informacje ws. Lionela Messiego. "Barcelona tego oczekuje"