Andrij Szewczenko: Nie lekceważcie Interu! Manchester czeka bardzo trudna przeprawa

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Andrij Szewczenko
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Andrij Szewczenko
zdjęcie autora artykułu

- Mają już mistrzostwo Anglii, mają puchar. Idą jak burza, ale jeszcze raz: to tylko jeden mecz - analizuje sobotni finał Ligi Mistrzów Andrij Szewczenko. I wraca myślami do spotkania, w którym zatrzymał go... Jerzy Dudek.

To jeden z najlepszych napastników w historii futbolu. Andrij Szewczenko, zdobywca Złotej Piłki w 2004 roku, przez lata grał w Milanie, a więc dobrze zna rywalizację z Interem.

Ukrainiec, podobnie jak zdecydowana większość fachowców, za faworyta sobotniego finału w Stambule uważa Manchester City, ale równocześnie przekonuje, że Włosi mają na tyle dużo atutów, że mogą zaskoczyć Anglików.

Szewczenko dobrze zna zarówno smak wygranej, jak i bolesnej porażki w finale Ligi Mistrzów. A po wspaniałej karierze piłkarskiej został trenerem. Był między innymi opiekunem reprezentacji Ukrainy, pracował we włoskiej Genoi, przymierzano go też do pracy z reprezentacją Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przepiękny gol Polaka na Islandii. Bramkarz był bez szans

I choć przeżył wiele wspaniałych momentów na boisku, to akurat Stambuł kojarzy mu się bardzo źle, bo to właśnie tam zatrzymał go Jerzy Dudek. W trakcie specjalnego wywiadu dla WP SportoweFakty Ukrainiec wrócił do feralnego dla siebie momentu.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Zdecydowana większość stawia w tym meczu na zwycięstwo Manchesteru City. Pan też? Andrij Szewczenko, najlepszy piłkarz w historii Ukrainy, zdobywca Złotej Piłki w 2004 roku, gracz Dynama Kijów, AC Milan, Chelsea, trzykrotny król strzelców Ligi Mistrzów, zwycięzca tych rozgrywek w 2003 roku: 

Zasada numer jeden: nigdy nie lekceważ Interu! Nigdy. Nawet Manchester City nie może sobie na to pozwolić. Zbyt wiele w piłce widziałem, żeby jeszcze przed meczem zabierać szanse Interowi.

Wszyscy wiemy, jak dobrze gra City, ale wiemy też, jak dobrze zorganizowaną drużyną jest Inter. Tam każdy dokładnie zdaje sobie sprawę z tego, co ma robić. Mają jakość, doświadczenie, przekonanie o swoich umiejętnościach.

W żadnym wypadku, przynajmniej w mojej opinii, nie zanosi się na łatwy mecz dla Manchesteru. Choć wiadomo, jak wielki apetyt mają Anglicy na to zwycięstwo. Mają już mistrzostwo Anglii, mają puchar. Idą jak burza, ale jeszcze raz: to tylko jeden mecz, a rywal już pokazał w tym sezonie Ligi Mistrzów co potrafi.

Ale czym miałby Inter im dorównać? Mówi się, że Manchester City gra obecnie najlepszy futbol na świecie.

Tym, o czym mówiłem. Przede wszystkim świetną organizacją gry. Włosi jak mało kto potrafią nakreślić i realizować świetny plan taktyczny. To tylko jeden mecz. Gdybyśmy rozmawiali o takiej rywalizacji na przestrzeni 5-10 meczów, to wiadomo, że Manchester uznalibyśmy za jeszcze większego faworyta. Ale finał może się różnie zacząć, różnie ułożyć. Wiem co mówię, bo sam grałem takie mecze.

No właśnie. Jaki jest pański ulubiony moment w Lidze Mistrzów?

Zdecydowanie ten finał, który wygrałem. Czyli, 2003 rok i rywalizacja z Juventusem. Gdybym miał wybierać najlepsze momenty kariery, to ten byłby w ścisłej czołówce tych, które najmilej wspominam.

Gorzej za to wspomina pan właśnie finał w Stambule, w 2005 roku. I nazwisko Dudek.

Ale to nie był mecz Szewczenko - Dudek. To było starcie Milanu z Liverpoolem. A jak się potoczyło, to wszyscy wiemy. I pewnie, że nie wspominam go najlepiej. To nie jest fajne uczucie. Bo dochodzisz już tak daleko, jesteś tak blisko tego pucharu, a ktoś okazuje się lepszy. To zawsze boli, choć cieszę się, że chociaż raz udało mi się Ligę Mistrzów wygrać.

Mówi pan o swoim ulubionym momencie w Lidze Mistrzów. Mój w pańskim wykonaniu to był mecz Barcelona - Dynamo Kijów. Wygraliście na Camp Nou 4:0, a pan strzelił trzy bramki.

Tak, to też były dobre czasy. Bardzo dobre.

Wracając do teraźniejszości. Są piłkarze w obu zespołach, których Andrij Szewczenko ogląda ze szczególną przyjemnością?

Są. W Manchesterze City to Kevin de Bruyne, Erling Haaland i Ilkay Gundogan. Bardzo lubię patrzeć na ich grę. Mając taki tercet możesz mierzyć w wygranie wszystkiego. Ale w Interze też jest na kogo popatrzeć. Choćby Lautaro Martinez czy Romelu Lukaku. Do tego jeszcze Edin Dzeko. Już te trzy nazwiska pokazują, jak groźny jest Inter. Zwłaszcza że oni potrafią szybko przedostać się pod bramkę rywala. A tam każdy z wymienionej trójki umie zrobić użytek z podania.

Andrij Szewczenko uważa, że Inter może sprawić duże kłopoty Manchesterowi
Andrij Szewczenko uważa, że Inter może sprawić duże kłopoty Manchesterowi

To prawda, ale na ławce trenerskiej przewagę też ma Manchester City. Chodzi o Pepa Guardiolę.

Co tu dużo mówić. Guardiola to jeden z największych trenerskich geniuszy. Tu nie bardzo jest o czym dyskutować.

Wiele lat grał pan w Milanie, Inter był więc naturalnym pana konkurentem. Wpływa to na kibicowanie w finale, czy jest pan zupełnie neutralny?

Nie patrzę na ten mecz jak kibic, nie będę go oglądał jako fan tej czy innej drużyny. W żadnym razie. W tym spotkaniu interesuje mnie przede wszystkim pomysł obu trenerów, taktyka i jej realizacja przez piłkarzy. Zakładam, że Manchester City będzie miał więcej posiadania piłki i jestem ciekaw jak Inter sobie z tym poradzi. Wydaje mi się, że Włosi będą starali się wysoko "pressować", w zarodku próbować dusić ofensywne zapędy Manchesteru. Ten mecz będę oglądał właśnie pod tym kątem, jako trener. To na koniec jeszcze słówko o Robercie Lewandowskim, z którym ma pan bardzo dobre relacje, był pan na przykład w Warszawie na premierze dokumentu o nim. Jak pan ocenia jego pierwszy sezon w Barcelonie?

Jako fantastyczny! Robert po raz kolejny pokazał klasę, zaangażowanie, determinację i pasję. A to wcale nie jest takie proste przejść z Bundesligi do innej silnej ligi. Tymczasem Robertowi nie sprawiło to żadnego kłopotu, od razu wszedł do drużyny i okazał się jednym z najważniejszych jej piłkarzy. Jego wkład w tytuł dla Barcelony był ogromny. Dlatego jeszcze raz podkreślam: uważam jego pierwszy sezon w Hiszpanii za znakomity.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty Finał Ligi Mistrzów Manchester City - Inter Mediolan w sobotę o godz. 21. Transmisja w TVP 2, TVP Sport, Polsacie i Polsacie Sport 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Bayern ogłosił pierwszy transfer Córka Guardioli robi furorę w sieci

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Kto wygra finał Ligi Mistrzów?
Inter Mediolan
Manchester City
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)