FC Barcelona, przy dużym udziale Roberta Lewandowskiego, odzyskała w minionym sezonie mistrzostwo Hiszpanii. To jednak nie zadowala Joana Laporty i Xaviego, którzy chcą odbudować sportową potęgę Barcy.
Klub pracuje nad wzmocnieniami zespołu, a jednym z głównych celów transferowych mistrza Hiszpanii jest Joshua Kimmich. W Monachium zarzekają się, że reprezentant Niemiec jest nie na sprzedaż, ale... podobnie było rok temu z "Lewym".
Wtedy siedmiokrotny król strzelców Bundesligi postawił sprawę odejścia na ostrzu noża i publicznie, podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski, wypowiedział Bayernowi wojnę. Więcej TUTAJ. I dopiął swego.
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nigdy się nie zastanawiał. Wysłał koszulkę z boiska
Teraz z Saebener Strasse płyną jasne komunikaty, że Kimmich jest nie do ruszenia, ale w Katalonii wierzą, że sprowadzą niemieckiego pomocnika. - Ma kontrakt, ale wszystko zależy od decyzji zawodników. Trzeba się wtedy porozumieć. Spójrz na zachowanie Lewandowskiego rok temu. On chciał do nas przyjść - mówił niedawno Xavi w rozmowie z Gerardo Romero.
Przy okazji towarzyskiego meczu z Niemcami (1:0) do rozgrywki o Kimmicha włączył się sam Lewandowski. Zapytany przez Patrika Bergera z portalu sport1.de o transfer kolegi z Bayernu, podgrzał atmosferę.
- Wszyscy znają atuty Kimmicha. Taki piłkarz to marzenie każdego trenera. To nie jest żadną tajemnicą. A Barcelona zawsze szuka najlepszych opcji - stwierdził świeżo upieczony król strzelców LaLigi.
I dodał z wymownym, rozbrajającym uśmiechem: - Ale teraz nie chcę o tym więcej mówić, bo chciałbym w spokoju udać się na urlop.