W połowie maja polski pomocnik zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach nowego klubu. Wtedy w rywalizacji z Real Salt Lake wykorzystał rzut karny i w ten sposób przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu (3:0). Teraz jednak jego udział przy golu miał zdecydowanie większe znaczenie.
W starciu Los Angeles FC ze Sporting Kansas City przyjezdni z Kalifornii do 48. minuty przegrywali 0:1 i właśnie wtedy Mateusz Bogusz dośrodkował piłkę w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się stoper, Denil Maldonado i uderzeniem głową pokonał bramkarza rywali.
W taki sposób Polak i jego koledzy rozpoczęli "remontadę", której zwieńczenie miało miejsce w 90. minucie rywalizacji. Carlos Vela wyszedł sam na sam z golkiperem drużyny przeciwnej i w pewny sposób skierował piłkę do bramki.
Na tym jednak nie skończyły się emocje w tej rywalizacji. Bowiem jeszcze później gracze z Kansas wyrównali, ale ich bramka została anulowana po analizie VAR ze względu na faul jednego z graczy. Druga połowa łącznie trwała 10 minut więcej niż podstawowe 90, ale ostatecznie gracze z Los Angeles utrzymali zwycięstwo do końca.
Obecnie zespół Mateusza Bogusza zajmuje drugie miejsce w tabeli konferencji zachodniej Major League Soccer. Przed nim z taką samą liczbą punktów jest St. Louis City, które jednak rozegrało jeden mecz więcej. W związku z tym nie można wykluczyć, że obecni mistrzowie rozgrywek niedługo wskoczą na fotel lidera swojej konferencji.
Czytaj też:
Los nie sprzyja Arkadiuszowi Recy
Ważne zwycięstwo Czechów
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata