Drugim przeciwnikiem Argentyny w czerwcu była Indonezja. Pokonanie nisko notowanego w rankingu FIFA zespołu wyglądało na prostsze zadanie niż zwycięstwo z uczestnikiem ostatniego mundialu Australią. Mistrzowie świata przenieśli się na ten mecz z Pekinu do Dżakarty.
W jedenastce Argentyny doszło do zmian. 70 tysięcy kibiców mogło zobaczyć w akcji w pierwszej połowie Emiliano Martineza, Leandro Paredesa czy Juliana Alvareza, ale w składzie zabrakło Lionela Messiego czy Angela Di Marii.
Im dłużej trwała rywalizacja, tym większą swobodę miała Argentyna w ofensywie. Nie była jednak skuteczna, przez co pozostawało bezbramkowo. Akcja indywidualna Juliana Alvareza została powstrzymana przez obrońców, a Nicolas Gonzalez nie pokonał strzałem bramkarza. Była także próba zdobycia gola przez Giovanniego Lo Celso, jednak niedokładna.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
W 29. minucie Indonezja obroniła się już przed stratą gola w cudownych okolicznościach. Elkan Baggott zatrzymał dwa uderzenia w pobliżu linii bramkowej. Obrońca poradził sobie zarówno z próbą Facundo Buonanotte, jak i kilka sekund później z dobitką.
Szczęście Indonezji skończyło się w 38. minucie. Argentyna postawiła na swoim i zdobyła gola na 1:0. Sposobem na przedostanie się przez ciasno ustawioną obronę okazało się uderzenie z dystansu. Leandro Paredes nie zastanawiał się długo i huknął potężnie zza linii pola karnego w okienko. Było co oklaskiwać i podziwiać.
Indonezja pokazała po stracie gola, że stać ją na coś więcej niż przesuwanie się w obronie. Już w czasie doliczonym do pierwszej połowy sprawdziła strzałem celnym Emiliano Martineza. Z kolei w 52. minucie jeden z bohaterów mundialu musiał zaprezentować robinsonadę. Nie pozwolił on na wyrównanie Elkanowi Baggottowi, który główkował nieprzyjemnie po wrzucie z autu.
Argentyna potraktowała ostrzeżenia poważnie i w 55. minucie uspokoiła sytuację golem na 2:0. Cristian Gabriel Romero oderwał się od obrońców i główkował z bliska do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Giovanniego Lo Celso. Był też w pobliżu piłki Nicolas Gonzalez, także gospodarze mocno pogubili się w defensywie.
Po drugim golu sytuacja na boisku była już spokojna. Indonezja straciła nadzieję na dogonienie przeciwnika, a i Argentyna nie rzucała wszystkich sił do ataku.
Indonezja - Argentyna 0:2 (0:1)
0:1 - Leandro Paredes 38'
0:2 - Cristian Gabriel Romero 55'
Składy:
Indonezja: Ernando Ari Sutaryadi - Rizky Ramadhani, Jordi Amat, Elkan Baggott - Asnawi Mangkualam, Shayne Pattynama (46' Pratama Arhan), Marselino Ferdinan, Ivan Jenner (86' Yakob Sayuri), Marc Klok - Muhammad Dimas Drajad (46' Dendi Sulistyawan), Rafael Struick (64' Witan)
Argentyna: Emiliano Martinez - Nahuel Molina, Cristian Gabriel Romero, German Pezzella, Facundo Medina (60' Marcos Acuna) - Exequiel Palacios (85' Thiago Almada), Leandro Paredes (85' Guido Rodriguez), Giovanni Lo Celso - Facundo Buonanotte (74' Lucas Ocampos), Julian Alvarez (85' Giovanni Simeone), Nicolas Gonzalez (60' Alejandro Garnacho)
Żółta kartka: Paredes (Argentyna)
Sędzia: Jamal Usaid (Malezja)
Czytaj także: Nowy mistrz! Jeden gol rozstrzygnął finał marzeń
Czytaj także: Brawurowy strzał w ostatniej akcji dał brązowe medale