W Polsce zapanowała względna radość, w Estonii odczucia są wprost przeciwne. Raków Częstochowa zagra z Florą Tallinn w I rundzie el. Ligi Mistrzów. Mistrz Polski będzie zdecydowanym faworytem tego dwumeczu.
Trener Flory Juergen Henn nie ukrywał, że liczył na innego, łatwiejszego przeciwnika na tak wczesnym etapie rozgrywek.
- Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu. Patrząc obiektywnie, wylosowaliśmy najmocniejszego przeciwnika z możliwych. Poziom polskiej ligi jest wysoki, a nasz rywal zdobył mistrzostwo kraju z przekonującą przewagą - powiedział szkoleniowiec, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Przypomnijmy, że Flora mogła trafić na takie drużyny jak Lincoln Red Imps FC (Gibraltar), Valmiera FC (Łotwa), Larne FC (Irlandia Północna) lub FC Swift Hesperange (Luksemburg).
Oczywiście trudno wyobrazić sobie sytuację, w której zespół z Tallinna położy się przed Rakowem. Bo choć od częstochowian będzie wymagać się bezproblemowego awansu, to jednak futbol widział już niejedno.
- Swoją wiarę budujemy na tym, że dwa lata temu graliśmy z podobnymi przeciwnikami w eliminacjach i dobrze wyglądaliśmy. Graliśmy m.in. z Legią Warszawa i niespodzianka wcale nie była daleko. Od tego czasu zostało nam w drużynie kilku zawodników. Zrobimy wszystko, żeby awansować dalej.
We wspomnianym dwumeczu z Legią emocji nie brakowało. W Warszawie było 2:1 dla Legii po golu Rafaela Lopesa w samej końcówce, z kolei w rewanżu w Estonii ten sam piłkarz zdobył jedyną bramkę i przypieczętował awans stołecznej drużyny.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaczynają się schody. Raków poznał rywala w II rundzie el. Ligi Mistrzów
Polskie zespoły poznały rywali w el. Ligi Konferencji Europy
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata