Nie zagłaskać Możdżenia

W meczu Lecha Poznań z Wisłą Kraków w dobrym stylu w ekstraklasie zadebiutował Mateusz Możdżeń. 18-letni pomocnik zebrał sporo pochlebnych opinii, które stara się tonować trener Jacek Zieliński, aby z młodego zawodnika za szybko nie zrobić gwiazdy, bo takich wielu polska piłka już straciła. - Widziałem wielu zawodników, którzy zostali zagłaskani, dlatego podchodzę do tego tak sceptycznie - mówi szkoleniowiec Lecha.

Mateusz Możdżeń przeciwko Wiśle zagrał dobre spotkanie, w których nie miał żadnych kompleksów, a w jego postawie nie było najmniejszej bojaźni. Nic dziwnego, że po meczu był mocno chwalony i zaczęto coraz częściej zadawać pytanie czy zagra w kolejnych spotkaniach. Wiadomo jednak, że po powrocie Wilka Możdżeń zasiądzie na ławce rezerwowych. - Na chwilę obecną wszystkie atuty są po stronie Kuby, który jest reprezentantem Polski. Mateusz dał jednak sygnał, że jest gotowy do gry i trzeba się cieszyć z konkurencji - tłumaczy Jacek Zieliński.

Trener Lecha przestrzega przed nadmiernym optymizmem. - Nie róbmy z niego bohatera i wielkiego gwiazdora. Bardzo się cieszę z jego występu przeciwko Wiśle, bo zagrał super. Nie zadrżała mu ani noga, ani powieka, ale to był dopiero jeden występ. Nie dmuchajmy tego balonu, bo już wielu takich zawodników wynosiliśmy na piedestał, z którego szybko spadali. - mówi Zieliński, którzy wierzy jednak w 18-letniego zawodnika. - Myślę, że z Mateuszem będzie inaczej, bo to fajny chłopak i ma poukładane w głowie.

48-letni szkoleniowiec Kolejorza wiele ryzykował wpuszczając Możdżenia na bardzo trudny mecz z Wisłą Kraków. Zawodnik wytrzymał presje i ostatecznie eksperyment należy uznać za udany. - Jego przykład pokazuje, że trzeba próbować dawać szansę tym chłopakom. On już od miesiąca był przygotowany do debiutu i co ciekawe zagrał nie na swojej pozycji, bo lepiej czuje się w środku pola - zdradza Zieliński.

Niewykluczone, że wkrótce szansę debiutu otrzymają kolejni młodzi zawodnicy. - Jest paru fajnych młodych chłopaków, ale Lech to zespół, który walczy o zwycięstwo pod sporą presją, więc nie możemy wpuścić pięciu juniorów i liczyć, że zagrają na tym samym poziomie, co zawodnicy ograni - opowiada trener poznańskiej drużyny. Wydaje się, że najbliżsi debiutu są 18-letni Mateusz Szałek oraz rok młodszy Marcin Kamiński, który zaliczył już dziewięciominutowy występ w Remes Pucharze Polski przeciwko Stali Stalowa Wola. - Muszą zostać sukcesywnie i powolutku wpuszczani do drużyny. Na pewno dostaną swoją szansę, ale podstawowy sygnał musi wyjść od nich - zakończył opowiadanie o młodych zawodnika Jacek Zieliński.

Komentarze (0)