Oficjalnie: Barcelona z nowym piłkarzem. Spełniło się życzenie Xaviego

Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: Inigo Martinez
Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: Inigo Martinez

Trener FC Barcelony dostał to, czego chciał. Xavi wskazywał, że zespół potrzebuje wzmocnienia w bloku defensywnym. Do "Dumy Katalonii" dołączył Inigo Martinez. Został już oficjalnie zaprezentowany przez klub.

Hiszpańskiego defensora klub z Barcelony ogłosił w social mediach. Na Twitterze najpierw pojawiła się grafika z zacienioną postacią piłkarza, a niedługo potem krótkie nagranie z nowym zawodnikiem klubu ze stolicy Katalonii.

Już w kwietniu pisaliśmy o tym, że dotychczasowy obrońca Athletic Bilbao porozumiał się w sprawie kontraktu z FC Barceloną (zobacz więcej ->>). Inigo Martinez to doświadczony piłkarz, zaprawiony w boju na boiskach La Ligi, jak również reprezentant Hiszpanii. Kogoś właśnie takiego chciał Xavi.

Szkoleniowiec "Dumy Katalonii" wskazywał, że potrzebuje typowego stopera, zwłaszcza po tym, jak w trakcie minionych rozgrywek karierę postanowił zakończyć Gerard Pique. Na środku defensywy najczęściej występowali Andreas Christensen, Ronald Araujo czy Eric Garcia. To też pozycja, na której mógłby grać Jules Kounde, ale Xavi częściej widział go w roli bocznego obrońcy, co zresztą nie podobało się Francuzowi i nie do końca wiadomo jak klaruje się jego przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw

Pole manewru trener FC Barcelony miał więc dość mocno zawężone, dlatego pozyskanie środkowego obrońcy było jednym z priorytetów na obecny okres transferowy. Martinez to 32-letni piłkarz, który w lidze hiszpańskiej jest doskonale obyty. Zanim bowiem trafił w 2018 roku do Athletiku Bilbao, wcześniej przez wiele sezonów grał w Realu Sociedad.

To drugi transfer przychodzący do "Dumy Katalonii". Wcześniej z mistrzami Hiszpanii związał się Ilkay Gundogan, który przeniósł się do Barcelony z Manchesteru City.

Czytaj także:
Są pewni przyszłości Zielińskiego?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty