Po odejściu Karima Benzemy władze Realu Madryt są zdeterminowane, by znaleźć nowego napastnika. Transferowym celem numer jeden jest Kylian Mbappe, który jeszcze przez rok ma ważny kontrakt z Paris Saint-Germain. Piłkarz dostał od władz mistrzów Francji ultimatum, a swoją decyzję musi podjąć w ciągu dwóch tygodni.
Hiszpańskie media żyją sagą transferową związaną z Mbappe. Zdaniem dziennikarza "Cadena SER" Francisco Jose Delgado, w Realu mają gotowy plan na ściągniecie francuskiego napastnika. Przekonać go mają gigantyczne pieniądze, jakie miałby zarobić w madryckim klubie.
Z ustaleń dziennikarza wynika, że kontrakt Mbappe miałby obowiązywać przez pięć lat, a pensja wynosiłaby 50 milionów euro rocznie. To w przypadku, gdyby Francuz trafił do Realu za darmo, a stałoby się tak w 2024 roku, gdy przestanie obowiązywać kontrakt z PSG. Do tego w umowie ma być zawarta klauzula odstępnego w wysokości miliarda euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii
Hiszpańskie kluby w ten sposób chcą się zabezpieczyć przed utratą najlepszych piłkarzy. Dzieje się tak odkąd PSG zapłaciło 222 mln euro FC Barcelonie za transfer Neymara. Wtedy właśnie taka kwota odstępnego była zapisana w kontrakcie Brazylijczyka.
Idealny plan Realu nie zakłada pozyskania Mbappe tego lata. Działacze liczą na to, że nowy kontrakt uda się podpisać w styczniu przyszłego roku, a wtedy francuski piłkarz będzie do wzięcia za darmo. Dzięki temu Realowi uda się zaoszczędzić 200 milionów euro.
W PSG zaczynają się mocno irytować i dali Mbappe dwutygodniowe ultimatum. Być może jest to powiązane z pewnym zapisem w kontrakcie zawodnika, który podpisał w 2022 roku. "RMC Sport" podało, że jeżeli Kylian Mbappe pod koniec lipca nadal będzie zawodnikiem paryskiego klubu, to ten będzie musiał wypłacić mu 40 mln euro, co byłoby pierwszą częścią premii lojalnościowej.
Czytaj także:
Oficjalnie: reprezentant Słowenii w Lechu Poznań. Transfer z Ligue 1
ME U-19: gorzki smak zwycięstwa Polski. Trudna sytuacja w grupie