Nowy trener Rakowa Częstochowa miał nosa, dokonując zmiany na pozycji napastnika. We wtorek Łukasz Zwoliński znalazł się w podstawowym składzie zamiast Fabiana Piaseckiego i zaprezentował się kapitalnie na stadionie w Estonii.
Kilkadziesiąt sekund po zmianie stron Zoran Arsenić fantastycznie dograł do ustawionego w polu karnym Zwolińskiego, który zachował się jak prawdziwy lis pola karnego i pewnym uderzeniem znalazł drogę do siatki.
Zwoliński miał jeszcze łatwiejsze zadanie w minucie 59. Nowy nabytek Rakowa dopadł do piłki po płaskim dośrodkowaniu Frana Tudora, a następnie z niewielkiej odległości drugi raz wpisał się na listę strzelców.
Gdy wydawało się, że 30-latek zgarnie tytuł MVP, swoją obecność na boisku zaznaczył Giannis Papanikolaou. Ręce składały się do oklasków po tym, jak pochodzący z Grecji pomocnik precyzyjnie przymierzył z dystansu. Piłka wpadła z kołnierz estońskiego bramkarza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
W rewanżu mistrzowie Polski nie pozostawili żadnych złudzeń Florze Tallinn. Raków w dwumeczu wygrał łącznie 4:0 i zameldował się w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.
Czytaj więcej:
Kuriozum na meczu Rakowa. Tylko spójrz na trybuny
Suarez znowu zagra z Messim? W drodze trzeci wielki transfer