- Zgłosiłem się do międzynarodowej kancelarii z siedzibą w Warszawie. Na razie wymieniamy pisma między Anglią i Stanami Zjednoczonymi. Na szczęście w USA sprawa się jeszcze nie przedawniła - tłumaczy nam były reprezentant Polski.
W czerwcu tego roku Piotr Świerczewski razem z prawnikami zajęli się sprawą wykorzystania jego wizerunku trzydzieści lat wcześniej. Polski piłkarz znalazł się na okładce pierwszej gry FIFA - w 1993 roku razem z Anglikiem Davidem Plattem.
Zdjęcie przedstawia obu graczy walczących o piłkę podczas meczu eliminacji mistrzostw świata na Wembley. Anglia wygrała z Polską 3:0.
Świerczewski nie otrzymał z tego tytułu żadnej korzyści finansowej. Według danych finansowych z ubiegłego roku, firma EA Sports zanotowała przychód w wysokości prawie siedmiu miliardów dolarów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką
- O zdjęciu wiedziałem zawsze, ale wcześniej nie sądziłem, że mogę otrzymać zapłatę za wykorzystanie mojego wizerunku - mówi Świerczewski. - Nawet zgłosiliśmy się wtedy do tej firmy, sprawę prowadził śp. Tadeusz Fogiel. Odpowiedzieli nam, że mogą wysłać mi w zamian kilka gier komputerowych. Ja w to nawet nie potrafię grać, płyty nie były mi potrzebne i olałem sprawę - wspomina były reprezentant Polski.
- Ale jeżeli dziś zobaczymy, że na okładkach gry FIFA byli wielcy gracze, jak Leo Messi, Kylian Mbappe, Robert Lewandowski i inni, to nie wierzę, że oni wszyscy dostali za to parę gier na PlayStation - argumentuje nasz rozmówca.
Zostanie milionerem?
W 1993 roku Świerczewski był dopiero na początku swojej kariery, choć już wyjechał z Polski. GKS Katowice zmienił na francuskie Saint-Etienne.
- Miałem 20 lat, na koncie raptem kilka meczów w reprezentacji. Polska dopiero wyszła z komuny, w kraju panowała wolna amerykanka i każdy robił, co chciał. Kto wtedy myślał o pilnowaniu takich spraw? - mówi.
- Wariantów jest wiele. Anglik mógł dostać pieniądze, a Polak nie, bo ktoś pomyślał, że Polak się nie dowie. Opcja numer 2: może na wykorzystanie mojego wizerunku pozwoliła FIFA, ale przecież wypadałoby zapytać o zgodę mnie lub polską federację. Albo jakiś polski działacz sprzedał prawa myśląc, że sprawa rozejdzie się po kościach - zastanawia się były piłkarz.
Happy birthday, Piotr Świerczewski!
— This Is Football Gaming (@T_I_F_G) April 7, 2023
The somewhat unlikely cover star of FIFA International Soccer, alongside David Platt.#FIFA #RetroGaming pic.twitter.com/YqfA28VLfK
- Dowiedziałem się, że osoby, które wcześniej znalazły się na okładce gry, otrzymały niemałe pieniądze, dlatego walczę o swoje - uzupełnia Świerczewski.
- Nie wiem, jaka kwota z odszkodowania wchodzi w grę. Może się okaże, że na stare lata zostanę milionerem? Byłoby miło. Albo po prostu dostanę symboliczne zadośćuczynienie i tak zwane "frytki" na wakacje. Jeżeli tak - trudno. Rozmawialiśmy z prawnikiem, mówimy o potężnej firmie będącej na giełdzie. Może być różnie, ale ja mam w życiu szczęście - uśmiecha się nasz rozmówca.
Po piłce walki w klatce
Piotr Świerczewski to były zasłużony piłkarz - uczestnik mistrzostw świata w Korei i Japonii w 2002 roku, 70-krotny reprezentant Polski, wicemistrz olimpijski z 1992 roku. Przez prawie dziesięć lat występował we francuskich klubach: Saint-Etienne, Bastii i Olympique Marsylia. W polskiej ekstraklasie rozegrał ponad dwieście spotkań między innymi dla GKS-u Katowice czy Lecha Poznań. Później pracował jako trener w Zniczu Pruszków, ŁKS-ie i Motorze Lublin.
W 2019 roku Świerczewski zadebiutował w mieszanych sztukach walki pokonując w klatce Grzegorza Chmielewskiego. Pod koniec lipca (25.07) tego roku Świerczewski stoczy drugi pojedynek - z Dariuszem Kaźmierczukiem podczas gali Fame Friday Arena 1.
- Znowu poczułem adrenalinę, a poza tym świetnie się czuję. Spadł mi brzuch, zrzuciłem osiem kilogramów. Będę walczył ze swoim rówieśnikiem, który na osiemnaście walk przegrał piętnaście. Jeżeli się spręże, przygotuję i go nie zlekceważę, to powinienem wygrać - komentuje "Świr".
- Niesamowite, jaki to jest świat. Podczas konferencji widziałem tłumy młodych ludzi żyjących w zasadzie tylko rzeczywistością internetową. Oni nawet nie wiedzieli, że kiedyś grałem w piłkę. Jestem otwarty na dalsze walki, w tym biznesie są ogromne pieniądze. Czerpię z tego bardzo dużo profitów - przede wszystkim znowu jestem w formie - kończy Piotr Świerczewski.
Tomasz Hajto zaskakuje. To zrobi z pieniędzmi za walkę w MMA