Paweł Kapsa: Przez 30 minut nie miałem nawet piłki

Lechia Gdańsk na własnym stadionie zremisowała bezbramkowo z Lechem Poznań. W bramce biało-zielonych stał Paweł Kapsa, który liczy, iż dobra gra przeciwko poznańskiej drużynie będzie miała wpływ na najbliższy mecz w Gliwicach.

Paweł Kapsa jest zadowolony z wyniku, który Lechia osiągnęła w meczu z Lechem Poznań. - Dotychczas w naszych grach z zespołami z przysłowiowej wielkiej trójki nie zdobyliśmy żadnego punktu - zauważył bramkarz. - Tym razem zremisowaliśmy, ale w każdym z nas jest niedosyt. Z przebiegu spotkania byliśmy zespołem lepszym i nasza gra się kleiła, wszystko się zagłębiało, były płynne akcje, polot, fantazja, ale zabrakło tego najważniejszego, czyli bramki. Jestem pewny, że gdybyśmy strzelili bramkę, to byśmy ten mecz wygrali - powiedział Kapsa.

Ze swojej postawy Kapsa nie może być niezadowolony. W końcu bramkarzy rozlicza się przede wszystkim z ilości straconych bramek. - Zachowałem czyste konto. W drugiej połowie przez 30 minut nie miałem nawet piłki i rozgrzewałem się intensywnie, gdyż w takich okolicznościach może być jedna sytuacja, w której trzeba pomóc. W pierwszej połowie miałem kilka sytuacji i uważam, że nie zagrałem najgorszego spotkania - dodał bramkarz biało-zielonych.

Początek spotkania był dla wychowanka KSZO Ostrowiec pechowy, gdyż mógł się zakończyć kontuzją po wejściu Sławomira Peszki. - Dostałem w rękę w trzeciej minucie spotkania i mam opuchliznę, ale to kwestia 1-2 dni, aż ona zejdzie - uspokaja Kapsa. Jakiś czas później, jeszcze w pierwszej połowie dobrą szansę miał Seweryn Gancarczyk, jednak Kapsa nie pozwolił mu strzelić bramki. - Intuicyjnie obroniłem piłkę tam, gdzie mogłem. Na szczęście Lewandowski bramki nie strzelił w dobitce. Podobną sytuację miał Paweł Buzała, bo wtedy też wystarczyło trafić w bramkę z piątego metra i byłby gol - skomentował Paweł Kapsa.

W drugiej połowie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja, po której piłka wpadła do bramki Lechii. Sędzia odgwizdał faul. Bramkarz Lechii całej sytuacji nie widział. - Nie chcę tego komentować, gdyż nie za bardzo widziałem tą sytuację. Piłka była dogrywana na długi słupek, ja stałem na krótkim, przesuwałem się do tyłu i jej nie widziałem - przyznał.

Kolejny mecz Lechia zagra w Gliwicach z Piastem. Ostatnie spotkanie w tym mieście gdańszczanie wygrali, czym zapewnili sobie utrzymanie w lidze. Czy tym razem znów wywiozą z Gliwic trzy punkty? - Bardzo byśmy chcieli tym bardziej, że mecz z Lechem napawa optymizmem. Zagraliśmy dobre spotkanie, zespół jest na fali i jeżeli tak zagramy, to zostanie to nagrodzone zwycięstwem. Piast też zagrał dobre spotkanie z Wisłą, więc może być ciekawie. Do Gliwic jedziemy powalczyć o trzy punkty - zapowiedział Kapsa.

Komentarze (0)