Robert Szczot: Nie jesteśmy ogórkami do bicia

Skrzydłowy Górnika, Robert Szczot strzelił dla zabrzańskiej drużyny bramkę, w meczu z Dolcanem Ząbki. Nie wystarczyło to jednak do tego, by górniczy zespół w starciu z czarnym koniem rozgrywek zdobył choć punkt. - Jeden punkt w trzech meczach to bardzo zły wynik. Jesteśmy rozczarowani, bo wcześniej seryjnie zdobywaliśmy punkty. Nic nie jest jednak jeszcze stracone - powiedział 27-letni gracz drużyny trenera Ryszarda Komornickiego.

- Nie mam pojęcia co się stało z naszą grą. Zakładaliśmy sobie, że wygramy wszystkie mecze na własnym stadionie do końca roku. Niestety nasz plan legł w gruzach już po spotkaniu z Dolcanem - kręcił z niezadowoleniem głową pomocnik Górnika, Robert Szczot. - Jeżeli w meczu popełnia się tak banalne błędy nie można myśleć o korzystnym wyniku. Najpierw trafimy bramkę, po rzucie wolnym, kiedy piłka minęła rykoszetem nasz nieszczelny mur. Potem kolejny błąd, złe wybicie obrońcy i zawodnik Dolcanu wychodzi sam na sam i podcinką zdobywa drugą bramkę. Nie możemy tak grać, jeżeli chcemy walczyć o zwycięstwo. Popełniamy stanowczo za dużo błędów - irytował się ambitny zawodnik drużyny z Roosevelta.

Górnik znajduje się obecnie w nie najlepszej sytuacji. W ostatnich trzech starciach ugrał zaledwie punkt, a w perspektywie ma jeszcze mecz z liderującym tabeli Widzewem. - Jeden punkt w trzech meczach to bardzo zły wynik. Jesteśmy rozczarowani, bo wcześniej seryjnie zdobywaliśmy punkty. Nie wiem czy jest to tylko chwilowa obniżka formy czy rzeczywiście jesteśmy w jakimś kryzysie, który wcześniej czy później każdą drużynę musi dopaść. Musimy się jak najszybciej pozbierać, bo w piątek czeka nas mecz z Widzewem. Na pewno usiądziemy sobie i wszystko spokojnie przedyskutujemy. Nie ma powodów do paniki, bo jeszcze nic nie jest stracone - stwierdził ulubieniec zabrzańskiej publiczności.

Według "Szczocika" Górnik wbrew powszechnej opinii nie jest drużyną słabszą od lidera z Łodzi. - Widzew jest liderem tabeli i na pewno do tej drużyny trzeba mieć szacunek. My jednak nie jesteśmy ogórkami do bicia. Fakt, faktem w ostatnich spotkaniach nie radziliśmy sobie najlepiej. Nie oznacza to jednak, że w piątek musimy przegrać. Gramy przed własną publicznością, co na pewno będzie naszym silnym atutem. Mamy świadomość, że piątkowe spotkanie będzie dla nas bardzo trudną przeprawą, ale będzie to mecz wicelidera z liderem tabeli, czyli drużyn, które musiały wysokie pozycje w tabeli wywalczyć na boisku. W tym meczu na pewno nie odpuścimy i nie oddamy punktów bez walki - zapowiedział filigranowy zawodnik śląskiej jedenastki.

- Słyszałem opinie, że Widzew to najlepsza drużyna w tej lidze. Czy tak jest w rzeczywistości? To się jeszcze okaże. My na pewno tanio skóry nie sprzedamy - zapewnił waleczny skrzydłowy drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Komentarze (0)