W ostatnim czasie atmosfera wokół Górnika Zabrze nie była za wesoła. Zabrzanie przegrali drugi mecz z rzędu, w trzech kolejnych starciach pozostają bez zwycięstwa, a w mediach coraz głośniej mówiło się o rychłym rozstaniu z drużyną trenera Ryszarda Komornickiego. Dla samych zawodników szum wokół klubu ma małe znaczenie. Ci skupiają się na jak najlepszym przygotowaniu do piątkowego meczu na szczycie I ligi z Widzewem Łódź. Łodzianie po tęgim laniu, jakie zgotowali w miniony weekend Zniczowi Pruszków zapewnili sobie tytuł mistrza jesieni. Górnik nie zamierza natomiast składać broni i do starcia z podopiecznymi trenera Pawła Janasa podchodzi bardzo poważnie.
- Mamy świadomość, że w ostatnim czasie towarzyszyły nam bardzo nieprzychylne opinie. Wszyscy czytamy gazety i wiemy co się o nas pisze. Mamy jednak też świadomość, że tylko w naszej mocy jest to, żeby opinia publiczna zmieniła zdanie na nasz temat. Dlatego z Widzewem zagramy na maksimum swoich możliwości - powiedział przed piątkowym starciem golkiper zabrzańskiej drużyny, Sebastian Nowak. Zdanie ostoi górniczej defensywy podzielają także zawodnicy z pola. Szczególnie umotywowany do starcia z liderem podejdzie kapitan Górnika, Grzegorz Bonin. Skrzydłowy Trójkolorowych w minionej kolejce pauzował za nadmiar żółtych kartek i jest głodny gry. - Tydzień odpoczynku dobrze mi zrobił Doszedłem do pełni sił i w piątek będę chciał poprowadzić Górnika do zwycięstwa nad Widzewem - zapewnił popularny "Boniek".
Właśnie na grę ofensywną w ostatnim czasie kibice drużyny z Roosevelta mogli szczególnie narzekać. Górnik strzelał niewiele bramek, a wybornych sytuacji strzeleckich jakie zabrzanie sobie stwarzali często nie umieli wykorzystywać. - Nasza gra w ofensywie nie wyglądała najlepiej. Co prawda umiemy stwarzać sobie sytuacje strzeleckie, ale z wykończeniem akcji mamy sporo problemów. Przez cały tydzień pracowaliśmy szczególnie nad wykańczaniem sytuacji z różnych wariantów i myślę, że w meczu z Widzewem będzie to wyglądało zdecydowanie lepiej niż dotychczas - powiedział rozgrywający Górnika, Piotr Madejski. - Widzew to przeciwnik do którego podejdziemy z szacunkiem, ale o żadnym strachu nie może być mowy. To Widzew powinien się bać. Przyjeżdża do Zabrza, a tutaj nikomu nie gra się łatwo - dodał 26-letni zawodnik śląskiej jedenastki.
Do starcia z liderem w Zabrzu podchodzą szczególnie poważnie. Pierwszy raz od dawna przy Roosevelta odbył się trening przy sztucznym oświetleniu. W czwartek natomiast Górnik wyjedzie na zgrupowanie przedmeczowe, gdzie będzie rozpracowywał piątkowego rywala. Do Zabrza drużyna wróci na kilka godzin przed meczem, a wszystkie te zabiegi mają pomóc w pełnej koncentracji przed starciem z liderem. W ostatnim czasie frekwencja na meczach Górnika nieco spadła, a w starciu z Dolcanem Ząbki po raz pierwszy od lat nie przekroczyła liczby 10 tysięcy widzów. Tym razem jednak o godną oprawę piątkowego klasyku mogą być spokojni. Bilety cieszą się sporym zainteresowaniem i rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. W piątek na trybunach zabrzańskiego stadionu zasiądzie najprawdopodobniej komplet kibiców.