Manuel Arboleda kontuzji nabawił się 16 września podczas treningu. Podejrzewano zerwanie mięśnia. Wszystko wskazywało na to, że Kolumbijczyk będzie musiał przejść operację. Uraz na szczęście nie okazał się aż tak groźny i obyło się bez interwencji chirurgicznej. W związku z tym kibice liczyli, że powrót ulubieńca poznańskiej publiczności na boisko nastąpi już w meczu ze Śląskiem Wrocław. Niestety Arboleda nie jest jeszcze gotowy do gry. - Arboleda cały czas trenuje indywidualnie. Brakuje mu treningu taktycznego, gier wewnętrznych, nie ma sensu w tym stanie wpuszczać go na boisko - powiedział dla Głosu Wielkopolskiego jeden z członków sztabu medycznego Lecha.
Na drobne urazy w Lechu narzekają również Semir Stilić i Bartosz Bosacki jednak ich występ w meczu ze Śląskiem nie stoi pod znakiem zapytania. Na kibiców, którzy wybierają się na stadion przy ulicy Leśnej, działacze Lecha przygotowali 4000 miejsc siedzących. Zdemontowano bowiem prowizoryczną trybunę, która okazała się zbędna w świetle słabszej niż się spodziewano frekwencji na meczach Lecha.
Więcej w Głosie Wielkopolskim.