W niedzielny wieczór w lidze włoskiej zmierzyli się Udinese z Juventusem. Oba kluby łączy przydomek Bianconeri. Ponadto po raz pierwszy od lat oba nie są zaangażowane w europejskie puchary. Udinese nie awansowało do nich, a zespół z Turynu został z nich wyrzucony przez UEFA.
Juventus rozpoczął strzelanie już w 2. minucie meczu. Było to mocne otwarcie sezonu. Federico Chiesa dostał podanie od Dusana Vlahovicia blisko linii pola karnego i nie zastanawiał się nad sposobem zakończenia ataku. Płaskie, mocne uderzenie przeleciało między nogami defensora i Marco Silvestri tylko odprowadził piłkę wzrokiem w narożnik bramki. Federico Chiesa zdobył bramkę Udinese po raz trzeci w karierze.
Od 20. minuty było już 2:0 dla Juventusu. Dusan Vlahović zabrał się za wykonanie rzutu karnego i oddał płaskie uderzenie po zmyleniu Marco Silvestrego. Jedenastka została przyznana zespołowi z Turynu za zagranie ręką Festy'ego Ebosele, który nie zareagował dobrze na kopnięcie Alexa Sandro. Podopieczni Massimiliano Allegrego spokojnie punktowali Udinese.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Juventus kontrolował sytuację. W pierwszej połowie gospodarze byli bezradni i nie sprawdzali Wojciecha Szczęsnego w inny sposób niż dośrodkowaniami. W statystykach gospodarzy straszyło zero strzałów celnych. Bez nich nie było nadziei na poprawienie wyniku. Dopiero w czasie doliczonym Florian Thauvin przetestował koncentrację Wojciecha Szczęsnego, a ta była bez zarzutu.
Rozdrażnieni piłkarze z Turynu odpowiedzieli atakiem na 3:0 i golem podsumowali bardzo dobrą grę w pierwszej części. Adrien Rabiot rozpoczął i zakończył akcję bramkową. Francuz główkował po wrzutce Andrei Cambiaso. Nie popisał się Marco Silvestri, który śmiało powinien poradzić sobie z wrzutką. Nie zrobił tego i kolejne nieszczęście Udinese było gotowe.
W przerwie po dwie zmiany w obu zespołach, chociaż z zupełnie innego powodu. Udinese musiało ratować się przed totalną kompromitacją, a trener Juventusu mógł już przyglądać się innym rozwiązaniom przed kolejnymi meczami sezonu. Goście oddali piłkę przeciwnikom, a tempo spadło.
Zmieniali się piłkarze, ale nie zmieniał się obraz meczu. Udinese starało się podnieść temperaturę, ale kończyło się na obronionym przez Wojciecha Szczęsnego strzale Lazara Samardzicia i niecelnej próbie Sandiego Lovricia. Polak poradził sobie jeszcze z uderzeniem Nahuena Pereza i w ten sposób zapracował na czyste konto.
W końcówce meczu pokazał się Arkadiusz Milik, dla którego akurat dobra gra Federico Chiesy oraz Dusana Vlahovicia nie była najlepszą wiadomością. W 79. minucie Polak uczestniczył w akcji zakończonej strzałem do bramki Dusana Vlahovicia, ale gol nie został uznany z powodu spalonego Samuela Illinga-Juniora.
Udinese Calcio - Juventus FC 0:3 (0:3)
0:1 - Federico Chiesa 2'
0:2 - Dusan Vlahović (k.) 20'
0:3 - Adrien Rabiot 45'
Składy:
Udinese: Marco Silvestri - Nehuen Perez, Jaka Bijol, Christian Kabasele - Festy Ebosele (57' Joao Ferreira), Oier Zarraga (46' Lazar Samardzić), Walace, Sandi Lovrić, Hassane Kamara (46' Jordan Zemura) - Florian Thauvin (66' Isaac Success), Beto (75' Lorenzo Lucca)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo, Bremer, Alex Sandro - Timothy Weah (46' Weston McKennie), Fabio Miretti (46' Nicolo Fagioli), Manuel Locatelli, Adrien Rabiot, Andrea Cambiaso (69' Samuel Iling-Junior) - Dusan Vlahović (84' Kenan Yildiz), Federico Chiesa (77' Arkadiusz Milik)
Żółte kartki: Kamasele (Udinese) oraz Sandro, Danilo (Juventus)
Sędzia: Antonio Rapuano
***
US Lecce - Lazio 2:1 (0:1)
0:1 - Ciro Immobile 26'
1:1 - Pontus Almqvist 85'
2:1 - Federico Di Francesco 87'
Tabela Serie A:
Czytaj także: Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim. Szczery wpis byłego prezesa PZPN
Czytaj także: Robert Lewandowski: Barcelona a kadra? Dwa różne światy