Na taki mecz kibice Rakowa Częstochowa czekali przez całe życie. We wtorek na stadionie w Sosnowcu mistrz Polski zagra pierwszy mecz IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów z FC Kopenhaga (godz. 21.). Co najistotniejsze - piłkarze wychodzący na murawę usłyszą hymn tych rozgrywek.
- Do tej pory nasza kampania jest udana. Nawet jeżeli mieliśmy trudności, to potrafiliśmy je przezwyciężyć i liczę, że podobnie będzie jutro - mówi trener Dawid Szwarga na konferencji prasowej.
- Kopenhaga jest zespołem, który potrafi dominować i kreować sytuacje, ale my doskonale wiemy, jak się temu przeciwstawić. Faworytem będzie drużyna z Danii, natomiast my dobrze czujemy się w tej drugiej roli - kontynuował szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Tylko spójrz, co zrobili przed meczem z Realem Madryt. "Ojcze nasz"
Przeciwko Kopenhadze na pewno nie zagra Stratos Svarnas. Nie został on nawet zgłoszony do meczów czwartej rundy. Cały czas nie wiadomo, czy do gry będzie dostępny Zoran Arsenić, który zszedł w przerwie meczu ze Stalą Mielec.
- Sytuacja wyjaśni się jutro. Cały czas jesteśmy w trakcie pracy z zawodnikami z mikrourazami. Do pełni sprawności w ostatnim meczu wrócili Adnan Kovacević i Milan Rundić, a w przypadku Johna Yeboaha i Arsenicia wszystko wyjaśni się w dniu meczu. Nie jestem lekarzem i nie chciałbym procentowo tego określać. Robimy wszystko, by "Zori" był gotowy - mówi trener Szwarga.
Nie ma wątpliwości, że FC Kopenhaga to zespół dużo mocniejszy niż Karabach Agdam i Aris Limassol. - To zespół, który potrafi bardzo dobrze grać w trzeciej tercji boiska, potrafi grać kombinacyjnie. U każdego zawodnika ofensywnego widać jakość, zarówno pod względem umiejętności piłkarskich, jak i taktycznych. Natomiast my też wiemy, jak się temu przeciwstawić, jak się zachować w obronie niskiej, jak indywidualnie, by rywal miał jak najmniej sytuacji - przyznał trener Szwarga.
Pewną niewiadomą jest jednak to, jak Raków zagra w Sosnowcu. - W Częstochowie jesteśmy bardzo mocną drużyną, co pokazują poprzednie rozgrywki, jak i obecne. Oczywiście nie będzie to to samo granie, co u nas w domu, natomiast dostrzegamy również plusy, jak choćby pojemność stadionu. Liczymy, że liczba kibiców i ich doping zrekompensuje nam brak gry u siebie, że dzięki temu nie będziemy odczuwać aż takiej różnicy - mówił trener Rakowa.
Początek meczu Raków Częstochowa - FC Kopenhaga we wtorek o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Powiedział, że... zje buta. Polski klub błyskawicznie zareagował
Duże wzmocnienie Stali Mielec. Zakontraktowała reprezentanta kraju