Maciej Skorża przed Koroną: Nastawiamy się na walkę

Jednym z ciekawszych meczów 12. kolejki Ekstraklasy będzie pojedynek kieleckiej Korony i krakowskiej Wisły. Trener "Białej Gwiazdy", Maciej Skorża, mówi przed tym spotkaniem, że spodziewa się ostrej walki, z której zresztą słynie kielecka drużyna.

- Nie spodziewam się łagodnego meczu, wręcz przeciwnie. Cieszę się, że zagramy z ostro grającą Koroną, przyda nam się taki mecz. Nastawiamy się na walkę, bo jest to jeden z nieodzownych elementów współczesnej piłki. Jeśli chodzi o ten aspekt, musimy być przygotowani - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Maciej Skorża, który po raz pierwszy w tym sezonie zabiera na mecz ligowy Rafała Boguskiego i Łukasza Gargułę. Obydwaj nie są jednak brani pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.

Nie wiadomo natomiast czy w Kielcach zagrają wciąż narzekający na kontuzje Mariusz Pawełek i Piotr Brożek. Jeśli Pawełek miałby pauzować to do bramki Wisły wejdzie Ilie Cebanu. Większy problem może być z zastąpieniem Piotra Brożka.

- Ewentualne zastąpienie Piotra? Mam kilka koncepcji, ale z wiadomych względów nie chcę się nimi dzielić, bo liczę na element zaskoczenia drużyny Korony. Wciąż jednak tli się nadzieja, że Piotrek wyjdzie w Kielcach na boisko - mówił Skorża.

Kielecki zespół ma ostatnio kiepską serię w ligowych występach. Przegrał bowiem aż trzy ostatnie spotkania.

- To, że Korona trzy swoje ostatnie mecze przegrała oraz to, że zabraknie trzech ważnych zawodników, którzy pauzują za kartki, sprawi że będą jeszcze bardziej zmobilizowani. Nie spodziewam się, że Korona położy się przed nami i będzie prosiła o najniższy wymiar kary. To będzie mecz, który będzie nas kosztował bardzo dużo siły - uważa trener Wisły, który jak zawsze duże znaczenie pokłada w motywacji.

- Jeśli nasza motywacja będzie przynajmniej na tym samym poziomie, co Korony, to górę będą brały umiejętności. A tych po naszej stronie jest więcej - uważa Maciej Skorża.

Co ciekawe, w barwach Korony wystąpić może aż trzech byłych piłkarzy Wisły. Są to: Nikola Mijailović, Kamil Kuzera oraz Dariusz Łatka. Wiślacki trener liczy, że ich obecność podniesie jakość widowiska.

- Gra przeciwko dawnemu klubowi zawsze wyzwala dodatkowe pokłady energii i ambicję i bardzo dobrze, bo to podniesie poziom widowiska. Pamiętam jednak występ w Gdyni, innego byłego wiślaka... całkiem nieźle się to dla nas skończyło - żartował Skorża, mówiąc o samobójczym trafieniu Adriana Mrowca, które dało niedawno Wiśle zwycięstwo 1:0 nad Arką.

Wracając do dyskusji o najbliższym przeciwniku Skorża przyznał, że Korona z początku sezonu, a obecna - to dwie różne drużyny.

- Wolałbym grać z Korona na początku sezonu, bo wtedy prezentował się słabiej. Nie mówię tego tylko dlatego, że wysoko przegrała z Lechem, ale też trener Marek Motyka starał się wtedy grać bardziej ofensywnie. To jest jednak "gdybanie". Trzeba patrzeć na siebie i zrealizować swoje założenia, które będziemy mieli przed tym meczem. Jeśli zrobimy wszystko dobrze, to powinniśmy mieć więcej szans na zwycięstwo - zakończył trener.

Źródło artykułu: