Beniaminek PKO Ekstraklasy Ruch Chorzów raczej nie będzie rewelacją rundy jesiennej. Niebiescy weszli w sezon przeciętnie, punkty zdobywają tam, gdzie mogą je wywalczyć.
Przed tygodniem, w potyczce z Jagiellonią Ruch pechowo przegrał (0:1), w sobotę szczęśliwie (0:0) zremisował z Piastem Gliwice.
W ostatnim czasie poprawie uległa gra obronna, Martwić może za to postawa w ofensywie. Niebiescy od dwóch kolejek nie strzelili gola.
W wyjazdowym meczu w Gliwicach Ruch niezbyt często zagrażał Piastowi. Niebiescy mieli problemy z wyprowadzeniem kontr. Irytować mogło wybijanie piłki, zamiast jej rozegranie. Chorzowianie zbyt często nie przypominają tego zespołu, jaki wywalczył awans.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gest Messiego! Ma klasę
- Nie kończymy akcji strzałem. Szukamy różnych rozwiązań, boimy się wziąć odpowiedzialność. Ubolewamy nad tym, cały czas o tym rozmawiamy, próbujemy coś zmienić, jednak przychodzi mecz i wygląda to zupełnie inaczej - denerwował się po meczu z Piastem trener Niebieskich Jarosław Skrobacz.
Problemem Ruchu jest nie tylko nierówna gra, ale także znikome podejmowanie ryzyka w ofensywie.
- Nie wiem, dlaczego zawodnicy nie uderzają z rzutu wolnego, tylko dośrodkowują. Nie wiem, dlaczego wprowadzają piłkę mogąc uderzyć. Namawiamy, zachęcamy do tego. Nawet, jeśli strzał będzie niecelny, tylko niech pojawi się tego próba. Rozwiązania w ostatnim momencie są złe, decyzje są zbyt późne. To jest do poprawy. Brak pewności siebie jest główną przyczyną - zanalizował problem opiekun Ruchu.
Czasu na poprawę pozostało niewiele. W piątek chorzowianie rozegrają w Gliwicach niezwykle ważne spotkanie ze Stalą Mielec. Jeśli Niebiescy nie wygrają, to na dłużej mogą zadomowić się w strefie spadkowej. Z kolei zdobywając komplet punktów, mogą zaliczyć w PKO Ekstraklasie duży skok.
Czytaj także:
Bezzębny Piast nie dał rady Ruchowi. Derby Śląska na remis
Damian Kądzior nie owija w bawełnę. "Straciliśmy dwa punkty"