Jacek Zieliński: Nie odhaczyliśmy mistrzostwa

Po zwycięstwie z Wisłą Kraków nadzieję na zdobycie mistrzostwa Polski w Lechu Poznań wzrosły. Remis z Lechią Gdańsk szybko jednak wszystkich sprowadził na ziemię, bo Kolejorz ma dziesięć punktów straty do Wisły Kraków. Trener Jacek Zieliński nie rezygnuje jednak z walki o tytuł Mistrza Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

W bieżącym sezonie lechici stracili już bardzo dużo punktów, co przy solidnej grze Wisły Kraków minimalizuje szanse na końcowy triumf w lidze. Obecnie różnica punktowa wynosi dziesięć oczek i ciężko przypuszczać, aby krakowianie roztrwonili taką przewagę. Trener Jacek Zieliński nie rezygnuje jednak z walki o mistrzostwo Polski. - Nie odhaczyliśmy tego celu. Póki co jest dziesięć punktów różnicy, ale Wisłę czekają ciężkie mecze. Teraz gra z Koroną, a potem jeszcze z Legią i Ruchem. Nie ulega wątpliwości, że ponad wszelką cenę jest zakwalifikowanie się do europejskich pucharów, ale w dalszym ciągu chcemy włączyć się do walki o mistrzostwo Polski. Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy tracić punktów tak jak w Gdańsku - mówi szkoleniowiec Kolejorza.

Lech nie tylko traci punkty, ale również gra mniej efektownie niż w rundzie jesiennej zeszłego sezonu. Poznaniakom zarzuca się przede wszystkim, że za mało grają piłką i często długimi podaniami starają się przedostać pod bramkę przeciwnika. - Nie uważam, że Lech zatracił jedną ze swoich broni. My nadal próbujemy grać krótkimi podaniami, ale różnie to wychodzi. Prawda jest też taka, że do gry takiej jak w poprzednim sezonie potrzebni są zawodnicy w takiej formie jak wtedy. O ile Lewandowski ma dobre występy, to Stilić gra słabiej, a Rengifo nie ma w ogóle - twierdzi Zieliński, który nie przywróci na razie Peruwiańczyka do pierwszego zespołu. - Zbieram informacje jak Rengifo wygląda, ale na chwilę obecną żadnych ruchów nie podejmujemy. Lechowi bardzo brakuje w środku pola Rafała Murawskiego. - Przykro to powtarzać, bo ktoś powie, że to tylko tłumaczenie, ale brak Rafała jest bardzo widoczny i mówiłem już w czerwcu, że nie zastąpimy go tak szybko - dodaje Zieliński.

Seria słabszych występów spowodowała, że rywale nie obawiają się już Lecha tak jak kiedyś. Wpływa to również na poznańskich piłkarzy. - Brakuje takiej pewności, która była w poprzednim sezonie, gdy drużynie szło i dobrze się grało. Mecz z Wisłą pokazał jednak, że gdy zawodnicy się sprężą i konsekwentnie realizują założenia, to potrafią grać na podobnym poziomie - uważa trener lechitów.

Jacek Zieliński odniósł się również do wyboru Franciszka Smudy na selekcjonera reprezentacji Polski. - Jest to dobry wybór. Ja miałem dwóch faworytów: Franka Smudę i Henryka Kasperczaka. Życzę Franiowi wszystkiego co selekcjonerowi jest potrzebne i myślę, że w Poznaniu wszyscy będą mu kibicować - zakończył 48-letni szkoleniowiec.

Źródło artykułu: